
Kolejny brak powołania do reprezentacji narodowej dla Benjamina Pavarda, który został odrzucony przez Didiera Deschampsa i pozostał w Mediolanie, aby trenować z resztą Nerazzurrich.
Jak potwierdza Corriere dello Sport, nie był to genialny początek sezonu dla Francuza, który na przemian występuje to w roli startera, to w roli rezerwowego. Dodatkowo, został 'zapomniany' przez Deschampsa, co zresztą można było przewidzieć po ostatnich Mistrzostw Europy, na których doświadczony obrońca nie zagrał nawet minuty.
Inzaghi zawsze ma ogromne zaufanie do byłego gracza Bayernu, pomimo coraz wyższych notowań Bissecka i błędów, jakie Benjamin popełniał, kiedy dostawał szansę.
Ale - jak podkreśla rzymska gazeta - z trenerem Nerazzurrich nie ma żadnych problemów, a wręcz przeciwnie - relacje nadal są pełne szacunku i zaufania. Teraz to do Francuza będzie należało nadrobienie strat i powrót do znakomitej formy.
Swoją szansę może otrzymać już w najbliższym spotkaniu z Romą, gdzie najprawdopodobniej wyjdzie w pierwszym składzie. Wynika to oczywiście z napiętego terminarza - już 3 dni po tym meczu, Nerazzurrich czeka wyjazdowe spotkanie w Lidze Mistrzów, w którym od 1. minuty ma z kolei wyjść Yann Bisseck.
Komentarze (7)