
Obrona Interu w osobach Skriniara, De Vrija oraz Bastoniego przez lata uchodziła za jeden z najcięższych do sforsowania murów defensywnych europejskich drużyn. W tym sezonie formacja złożona z wymienionych piłkarzy stała się dziurawa. Co skruszyło mur nie do przebycia analizuje Corriere dello Sport.
Alessandro Bastoni, na którego odważnie postawił Antonio Conte stał się pewnym punktem defensywy u boku De Vrija i Skriniara. Dobre występy w barwach Nerazzurrich zaowocowały późniejszym powołaniem do reprezentacji Italii. 23-latek z biegiem czasu stał się jednym z najbardziej perspektywicznych obrońców nie tylko w ojczyźnie, ale i w Europie. Zaowocowało to zainteresowaniem ze strony bogatszych klubów ze Starego Kontynentu. Zapobiegawczo klub przedłużył z nim umowę dając podwyżkę. W ostatnim mercato nie brakowało spekulacji związanych z jego sprzedażą, ale wychowanek Atalanty szybko uciął plotki oświadczając, że nigdzie się nie rusza. W trakcie trwania bieżącego sezonu Bastoni nie prezentuje się tak jak nas do tego przyzwyczaił. Co mogło mieć na niego wpływ? Być może zainteresowanie ze strony innych klubów, słaba forma kolegi z obrony, De Vrija i być może metody szkoleniowe Inzaghiego.
W przypadku De Vrija i Skriniara ich spadek formy może być związany z wciąż niejasną przyszłością. O ich kontraktach toczono długie rundy negocjacji, bez efektów. Żaden z nich do tej pory nie związał się z Nerazzurri nową umową. Nie brakowało plotek i informacji o tym, że mają lada chwila opuścić klub. Praktycznie przez całe poprzednie letnie mercato toczone były rozmowy z PSG na temat sprzedaży Słowaka. Do ostatniej chwili nie było wiadome, czy zostanie w Mediolanie. Teraz klub chce z nim przedłużyć umowę, ale ciężko uwierzyć w to, że słowacki obrońca będąc na czele listy życzeń Realu Madryt i PSG, które są w stanie zaoferować mu nawet 9 mln euro pensji za sezon będzie chciał zostać w klubie, który daje mu 6 mln euro. Opierając się na dotychczas pojawiających się stawkach, o których donosiły włoskie media.
Niepewna przyszłość każdego z nich – pojawiające się informacji o chęci sprzedaży ich przez Inter, brak postępów przy negocjacji kontraktów, pojawiające się informacje na temat sprzedaży klubu nie mogły pozostać bez wpływu na formę piłkarską wymienionych zawodników. Dodatkową nerwowość dostarcza także widmo zwolnienie Simone Inzaghiego - brak ciągłości trenerskiej. Na koniec pozostaje także obsada bramki. Obrońcy zawsze grają pewniej, jeśli wiedzą, że gdy popełnią błąd, to ich wpadkę uratuje bramkarz. Niestety nie można uznać, że Samira Handanovicia za pewny punkt zespołu.
Komentarze (5)