
Jeden z bohaterów zwycięstwa Interu Mediolan w Pucharze Interkontynentalnym sprzed 45 lat, Mario Corso, jest szczęśliwy, iż po tak długim czasie znów może oglądać swój ukochany klub w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Zdaniem byłego gracza Nerazzurri, Mediolańczycy najgorsze w tym sezonie mają już za sobą.
-Dzisiejszego wieczoru wszystko było dobre. Wynik, progres w grze, poprawa kondycji graczy. Thiago Motta i Diego Milito zdają się wracać do optymalnej formy. Liczę na to, iż Maicon dołączy do nich niebawem. Może po zdobyciu drugiej bramki nasz zespół oddał za dużo boiska rywalom, ale nie stracili kontroli nad meczem. Wierzę, iż wszystkie trudności w tym sezonie zamykały się w kontuzjach. teraz, Inter odnalazł właściwą ścieżkę.
Komentarze (9)
<br />
Wkradł się błąd, powinno być po strzeleniu