
Po Simone Inzaghim oraz Marcusie Thuramie głos zabrał Matteo Darmian, który również odpowiadał na pytania dziennikarzy związane z nadchodzącym finałem Ligi Mistrzów.
Jaka może być różnica między tym tygodniem a tym, który doprowadził cię do finału przeciwko Manchesterowi City dwa lata temu?
- Przeżyjemy ten tydzień, chłonąc wszystkie emocje i odczucia, które nas czekają. Gra w finale Ligi Mistrzów to coś wyjątkowego, a tamten mecz dał nam świadomość, której wcześniej brakowało. Będziemy przygotowywać się do tego bardzo trudnego spotkania, zwracając uwagę na każdy, nawet najmniejszy detal, bo w takich starciach to właśnie one są kluczowe.
Jak ważne będzie pozostanie nieco głębiej?
- Wiemy, że oni są bardzo silni, udowodnili to przez cały sezon. PSG to nie tylko mocny atak, to kompletny, dobrze zorganizowany zespół z wieloma świetnymi zawodnikami. Musimy być czujni, ale kluczowa będzie nasza praca zespołowa w defensywie. Postaramy się zagrać swoje i zdobyć to, czego chcemy.
Pytanie o Nicolę Zalewskiego. Czy byłeś zaskoczony jego występem?
- To świetny zawodnik, doskonale wkomponował się w drużynę i pokazał swoje umiejętności. Może grać na różnych pozycjach, wiemy, że może nam pomóc i to udowodnił w tych meczach.
Rozegrałeś 29 meczów, w tym 20 w podstawowym składzie: jak oceniasz ten tydzień?
- Wiemy, że to bardzo ważny mecz, trudno co roku grać w finale Ligi Mistrzów. Musimy przeżywać ten tydzień z odpowiednią uwagą i napięciem, ale też z lekkością, która jest potrzebna. Przygotujemy się jak najlepiej, będziemy czerpać z tego tygodnia pozytywne emocje, bo prowadzi nas do niezwykłego spotkania.
Jaki wpływ może mieć średnia wieku waszego zespołu?
- Nie wiem, ile to znaczy. PSG jest mocne i młode, ale też doświadczone. My mamy jakość, którą pokażemy, żeby zagrać świetny mecz w Monachium.
Dwa lata temu mówiło się, że najbardziej doświadczeni gracze w zespole będą bardziej czuli grę. Czy spodziewałeś się, że będziesz miał kolejną szansę?
- Nie zawsze udaje się dojść do tak ważnego celu. Grając dla takiego klubu jak Inter, celem jest zdobywanie trofeów. To było naszym celem przez te lata, w tym sezonie doszliśmy do kolejnego finału Ligi Mistrzów i chcę się cieszyć tymi chwilami, wiedząc, że może to być moja ostatnia szansa.
Grałeś rok z Hakimim – jakie masz z nim wspomnienia?
- Wszyscy, którzy śledzą futbol i nasi kibice, mają piękne wspomnienia z Hakimim i tym, co zrobił dla Interu. Spisał się świetnie w czasie, gdy tu był. To świetny zawodnik i wspaniały chłopak, pokazuje to też w PSG. Mam nadzieję, że w sobotę nie będzie świętował, ale życzę mu powodzenia.
Co znaczy być prowadzonym przez takiego trenera jak Simone Inzaghi?
- Uważam, że trener jest świetny i przez te lata zbudował z nami niesamowitą relację. Nie mówię tylko w swoim imieniu, ale w imieniu całej drużyny – powstała jedność, która robi różnicę, również dzięki całemu sztabowi. Inzaghi to wybitny trener i wspaniały człowiek.
Dwa lata temu panowała atmosfera święta i marzenia, może teraz czujesz większą odpowiedzialność?
- Jak mówiłem, musimy mieć trochę wszystkiego – żyć z intensywnością i odpowiedzialnością. Wiemy, jak ważny jest ten mecz, to była niesamowita i zasłużona droga. Od pierwszego meczu pokazaliśmy, że jesteśmy ważną drużyną, zrobiliśmy to przez cały sezon. Musimy podejść do tego z odpowiednim napięciem i uwagą, ale też spokojem.
Jak zmienił się Inter pod względem świadomości w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat?
- Finał sprzed dwóch lat był dla nas wielką lekcją, dał nam świadomość, że jesteśmy silni i dojrzali. Udowodniliśmy to w zeszłym roku i w tym sezonie. Nasz rozwój zaprowadził nas z powrotem tutaj – jesteśmy o krok od spełnienia marzenia i mamy nadzieję, że się uda.
Komentarze (4)