
W Anglii nie mamy szansy oglądać zbyt wielu spotkań ligi włoskiej. Jak Ci się tu podoba i jakie masz stosunki z włoskimi dziennikarzami?
Powinniście wykupić sobie więcej spotkań Serie A, bo są inne od Waszej ligi. Nie mówię że są lepsze. Nie twierdzę też że są gorsze. Są inne. Czasem nie są tak spektakularne czy emocjonalne jak w Premiership, są bardziej taktyczne, więcej gra się mózgiem niż sercem, a dla fana piłki powinno być to ciekawe. Dlatego powinniście zacząć oglądać więcej spotkań. To bardzo ciekawe. Mnie się tu podoba. Dziennikarze nie są łatwi w obejściu, ale tak jest w każdym kraju. Najgorsze jest to, że po każdym meczu muszę przez półtorej godziny udzielać wywiadów. Przystosowałem się już do tych warunków i dobrze mi się tu żyje.
W Portugalii i Anglii rozegrałeś wiele ważnych spotkań. Jak wyglądają derby Mediolanu?
Derby to derby. Macie rację, w Portugalii i Anglii rozegrałem ich wiele. Tydzień przed takim meczem jest dla trenera bardzo łatwy, bo nie musi motywować swoich zawodników. Jeżeli trzeba cokolwiek zrobić to zmniejszyć napięcie przedmeczowe, nie odwrotnie. Poza tym, te mecze są pełne historii. Muszę podejść do tego spotkania profesjonalnie, z głową, a nie sercem, nie kierować się uczuciami innych ludzi. Mamy 8 punktów przewagi. Musimy być mądrzy i inteligentni. Mogę sobie jednak wyobrazić, że dla każdego kibica derby są warte więcej niż tylko trzy punkty.[hide]
Od dawna nie przegrałeś ligowego meczu na własnym boisku - to już chyba 109 spotkań. Pamiętasz ostatnią porażkę?
To było w Porto, w moim pierwszym sezonie. Przyszedłem w grudniu, a ten mecz rozegraliśmy w styczniu. Był to rok 2002, czyli ponad 7 lat temu, to niesamowite. Siedem lat i 109 meczów to dużo.
W Anglii wiele mówi się na Twój temat i na temat Beckhama. Co takiego przyjechało do Włoch wraz z tym zawodnikiem? Lepsza gra?
Na pewno tak. Wszystkie wątpliwości w jego poziom sportowy były niesprawiedliwe. Wiedziałem, że to wspaniały profesjonalisty i przyjedzie tutaj przygotowany zarówno pod względem fizycznym jak i ambicjonalnym. Nie miałem co do tego żadnych wątpliwości. Radzi sobie bardzo dobrze i dał swojemu zespołowi nową jakość. Mam nadzieję że tutaj pozostanie. Mówię to dla dobra tej ligi.
Dlaczego Chelsea ma takie problemy po Twoim odejściu?
Bo odszedłem...Nie, nie, żartuję. Nie wiem, nie ma mnie tam. Jestem tylko kibicem. Po prostu życzę im jak najlepiej. Mam tam też niezwykłych przyjaciół. Jestem częścią ich historii, oni są częścią mojej. Nie cieszę się więc, gdy w ciągu roku i 3 miesięcy mają 3 trenerów. Mam nadzieję że znajdą równowagę i zaczną wygrywać. Klub w 2004 roku przeszedł znaczącą zmianę i poznał smak zwycięstwa, dlatego teraz porażka smakuje szczególnie źle. Życzę im jak najlepiej. Pytacie czy kiedyś tam wrócę? Myślę, że tak. Dobrze nam się razem żyło. Nie powiem jednak kiedy to się stanie. Nie powiem czy któregoś dnia będę trenował w Hiszpanii. Mogę zdradzić, że chcę kiedyś poprowadzić reprezentację Portugalii. Jak już mówiliście, jestem młody, mama przed sobą wiele lat pracy i chcę dokonać wielu rzeczy, ale póki co jestem w Interze i bardzo szanuję ten klub.
Jakie są różnice pomiędzy kibicami włoskimi, a angielskimi?
Nie różnią się znacząco. Niektórzy mnie kochają, inni nienawidzą, a pozostali w ogóle się mną nie interesują. Jest tak samo. Nic się nie zmieniło. Być może kibice Chelsea nieco inaczej mnie traktują, bo poprzedni tytuł mieli 50 lat temu. Nie ma dużych różnic.
Komentarze (4)