
Edin Džeko udzielił obszernego wywiadu dla Corriere della Sera. Bośniak mówił w nim na temat swojego transferu do Interu, współpracy z Inzaghim oraz swojej karierze.
Na początku Džeko wyjaśnił, co sądzi na temat zastąpienia Romelu Lukaku.
- Jeśli gdzieś się przenosisz i od początku myślisz o tym, kogo zastępujesz to lepiej nic nie robić. Nie myślałem o tym nawet przez chwilę, w przeciwnym wypadku nawet bym nie spojrzał na tę ofertę. Wiem, co mogę dać i moja forma z tego sezonu nie jest dla mnie zaskoczeniem.
Edin Džeko strzelił 12 bramek w 29. spotkaniach dla Nerazzurrich.
Na temat relacji z Simone Inzaghim:
- Dla mnie jest jak kolega z drużyny. Prowadzi dobrze drużynę i to jest kluczowe. Próbuje być z każdym uczciwy. Mamy w składzie 25 osób, niemożliwym jest uczynić każdego szczęśliwym. Inzaghi buduje na fundamentach Conte, ale zmienił mentalność. Grali z kontry przez ostatnie dwa lata, teraz mamy więcej zabawy.
- Nie szukam tylko bramek. Próbuję grać dla drużyny i jeśli zespół wygrywa bez moich bramek to też jestem szczęśliwy. Wygrywamy każdy mecz w okresie, kiedy nie strzelałem, więc jestem szczęśliwy.
Džeko mógł grać dwukrotnie pod wodzą Conte - w Chelsea oraz Interze - ale nie skorzystał z obu tych okazji.
- Kiedy chciał mnie w Chelsea to nie byłem pewien, czy chcę wracać do Premier League. Potem próbował drugi raz w Interze. Właściwym momentem na przejście do Interu było letnie okienko transferowe. Nasze ścieżki się przetną prędzej czy później. To było przeznaczenie.
O pojedynkach derbowych w Rzymie, Mediolanie i Manchesterze:
- Nie doświadczyłem pełnej atmosfery mediolańskich derbów z powodu ograniczonej ilości osób na trybunach. W Romie czułem nienawiść między fanami, to były trudne mecze. Z Manchesterem City wygrałem z United 6:1, a Sir Alex Ferguson schował głowę w swoich rękach. Niezapomniana sytuacja.
Czego Džeko oczekuje w meczach przeciwko Liverpoolowi?
- Zagraliśmy dwa dobre mecze z Realem Madryt. Powinniśmy wygrać pierwszy mecz, ale nie byliśmy wtedy na dobrym poziomie. Liverpool jest silny, ale możemy albo ich pokonać, albo przegrać tracąc pięć bramek.
O Francesco Tottim i jego "wymuszonej emeryturze" przez Luciano Spallettiego.
- To przykre, że tak się to skończyło. Spalletti jest wielkim trenerem, a Totti legendą. Ogromna szkoda, że nie miałem okazji poznać Tottiego wcześniej. Mogliśmy razem dobrze się bawić na boisku. Cieszę się i jestem dumny, że mogłem z nim grać w jednej drużynie.
Komentarze (0)