
Simone Inzaghi świętował razem z piłkarzami w szatni, więc na konferencji prasowej po meczu pojawił się jego asystent, Massimiliano Farris.
- Simone mówił o tym już w poprzednich wywiadach, że mamy świadomość tego, co wydarzyło się podczas naszego pierwszego sezonu tutaj. Wypuściliśmy z rąk coś, co mieliśmy już niemal zapewnione. W tym roku czujemy, że sobie to zrekompensowaliśmy. Ta radość, ten wynik, sprawia, że cieszymy się tym jeszcze bardziej.
- Dzisiejsza atmosfera przyprawiała nas o gęsią skórkę. Chcieliśmy, aby nasi kibice od początku spotkania zobaczyli zespół, który wywalczył ten tytuł, choć wszyscy są tutaj tak samo ważni i zasłużeni. Aż trudno rozmawiać o wzmocnieniach, cały zespół doprowadził nas w to miejsce, na szczyt. Cała drużyna traktowała to wyzwanie bardzo serio i muszę jeszcze raz podkreślić to, jakim człowiekiem jest Inzaghi. Wysłał mnie tu, bo chciał, abym to ja usłyszał te wszystkie komplementy, pracujemy razem od wielu lat. Jesteśmy przekonani, że ten zespół może walczyć o najwyższe trofea przez długie lata. Ten Inter jest jak rodzina.
- Dbamy o odpowiedni nastrój w drużynie i mamy to szczęście, że wszyscy tutaj podporządkowali się całej grupie, to czysta przyjemność pracować w takich warunkach i przeżywać razem te wyjątkowe chwile. Simone był wcześniej obiektem zbyt ostrej krytyki. Porażki z poprzedniego sezonu rozpoczęły passę, dzięki której doszliśmy do finału Ligi Mistrzów, choć nie zakończył się on tak, jak na to liczyliśmy. Demon? Paru piłkarzy czasem użyje tego zwrotu. Nasz lider zawsze miał jasno wybrany kurs, nawet w tych trudnych czasach. Teraz czujemy, że sobie to wynagradzamy.
- Słowa Piolego mnie nie obchodzą. Wygraliśmy kilka tytułów, dla mnie liczy się tylko Inter.
- Zmiana roli Calhanoglu to ewolucja piłki nożnej. To zawodnik totalny, mógł występować na tej pozycji już wcześniej, jednak mieliśmy tam podstawowego zawodnika. Nauczył się nowych zadań, aby sprostać wyzwaniom tej roli, stał się prawdziwym murem w obronie.
- Otwieramy nowy etap, to scudetto jest przypieczętowaniem pracy poprzednich lat. Klub zawsze nas wspierał, trener zawsze pamiętał co jest naszym celem i wspaniale jest oglądać, jak chłopcy zaadoptowali się do stylu gry, który im zaproponowaliśmy. Jesteśmy przekonani, że to nie koniec.
Komentarze (3)