
"Gdyby dzisiejszy finał był prostym powtórzeniem dwóch półfinałów w Rijadzie, nie byłoby historii. Inter zdecydowanie pokonał Atalantę, ryzykując przytłaczającą przewagę, powstrzymywaną jedynie przez błędy Lautaro. Zaryzykował najmniej, narzucił swoją fizyczność i zaoferował jakość gry. Milan, niezgrabny i zdezorientowany, został pokonany przez Juve w pierwszej połowie, w której nie oddał żadnego strzału na bramkę. W drugiej połowie włożyli więcej serca, więcej porządku taktycznego, ale potrzebowali naiwnego faulu Locatellego w polu karnym i wspaniałomyślnego gola Gattiego, aby odwrócić losy meczu”. W ten sposób La Gazzetta dello Sport przedstawia dzisiejsze derby o Superpuchar.
Na papierze porównanie jest całkowicie po stronie Nerazzurrich, ale zostaje jeszcze potwierdzenie na boisku i tam wszystko się zmienia, także dlatego, że Milan liczy na efekt Conceiçao.
Porównanie tych dwóch meczów i 13-punktowa różnica w Serie A stawiają Inter w roli absolutnego faworyta. Wszyscy patrzą na arabskie derby jak na automat do gry, z którego może spaść kaskada monet na kolana Beneamaty: 9. Superpuchar Włoch i zahaczenie o najwyżej sklasyfikowane Juve; czwarty triumf z rzędu, jak nikt w historii; 7. trofeum jako trener Interu dla Inzaghiego, który dołączyłby do czarodzieja Herrery i Roberto Manciniego na Olimpie najbardziej utytułowanych trenerów Nerazzurrich; Lautaro jest gotowy, by się przełamać i dołączyć do Dybali, Del Piero, Eto'o na szczycie, z 4 bramkami. Ale ponieważ przewidywalne derby nie zostały jeszcze wynalezione, Inzaghi wie, że dziś wieczorem będzie musiał zagrać na maksa, aby zasłużyć na jackpot - czytamy na łamach La Rosea.
Komentarze (4)
Oby brak Thurama nie był bardzo odczuwalny, bo on robi mega robotę z przodu. I uwaga na Reijndersa i Pulisica bo ich stać na indywidualne zagrania które mogą nas zaskoczyć.