
Denzel Dumfries wczoraj otrzymał dwa mocne ciosy, które nadwyrężyły zdrowie Holendra. Jeden z nich padł jeszcze przed meczem, w trakcie rozgrzewki. Jak informują dziennikarze La Gazzetta dello Sport kibice oraz klub nie maja jednak powodów do niepokoju.
To był pechowy wieczór dla holenderskiego zawodnika, który najpierw był zagrożony występem od pierwszych minut z powodu uderzenia podczas rozgrzewki, a następnie otrzymał uderzenie już w trakcie spotkania z Sampdorią, które zmusiło go do opuszczenia boiska. Chwile niepokoju przeżyli wszyscy w środowisku Interu, ale wydaje się, że nie ma się czym martwić. Stan zawodnika zostanie niedługo oceniony przez profesjonalistów.
Komentarze (6)
Trzeba inwestować również w Bellanove, a Dumfriesa sprzedać jak tylko ktoś wreszcie wyłoży ok. 40 mln.
A tak przy okazji, rynek i ludzie którzy znają się na piłce najlepiej na świecie, weryfikują Denzela. Wiele drużyn szuka / szukało prawego obrońcy / wahadłowego i nikt go na poważnie nie chce.
Real (zaraz będzie szukał), Chelsea (loftus check musiał grać wielokrotnie w tym sezonie), Man utd (zostali z Dalotem, Bissaka skreślony), Barcelona (Kounde, Bellerin), Atletico (Molina), Bayern (Mazroui), Arsenal (White musi grać). Itd.
Nikt nie rozpatruje Dumfriesa jako zawodnika do pierwszego składu, za którego warto dać niezbyt wysoka sumę 35 + 5 mln - które pewnie zadowoliłoby Inter.
I to mówi wszystko o Holendrze i jego jakości.
Co najwyżej w miarę dobry gracz ale niestety często przeciętny, szczególnie z mocnymi rywalami.