
Wszyscy wiemy w jakiej sytuacji w Interze jest Adriano. Podobnie w Milanie ma się Gilardino. Przygoda Włocha z ekipą Rossonerich powoli dobiega końca, gdyż trener naszych lokalnych rywali stracił już chyba zaufanie do byłego snajpera Parmy. W trakcie ostatniego meczu Milanu z Sampdorią Ancelotti wolał wpuścić w 10 minucie w miejsce kontuzjowanego Kaki na boisko młodego Paloschiego, zamiast bardziej doświadczonego Gilardino, który na placu gry pojawił się dopiero w drugiej połowie.
Mecz z Sampdorią był bardzo ważny w kontekście walki ekipy Berlusconiego o miejsce w eliminacjach Champions League. Tak więc postawienie na młodego Paloschiego przez Ancelottiego było wyraźnym sygnałem dla Gilardino, iż ten może szukać sobie nowego klubu. Zresztą Paloschi zdobył gola, więc jego pozycja w oczach Ancelottiego zapewne pójdzie w górę.
Gila podobno zaraz po zakończeniu spotkania zadzwonił do swojego agenta i zlecił mu rozmowy z innymi zespołami.
Tymczasem Adriano choć strzela bramki w Sao Paolo to w Interze prowadzonym przez Roberto Manciniego raczej nie ma czego szukać. Brazylijczyk musiałby być w wybitnej formie, aby przekonać do siebie ponownie popularnego Mancio.
Prezydent Milanu - Silvio Berlusconi już wiele razy mówił, ze chciałby pozyskać Adriano, a Roberto Mancini widziałby w Gilardino doskonałego następcę dla Hernana Crespo, którego przyszłość w Interze także jest niepewna.
Wymiana napastników na linii Inter - Milan wydaje się zatem możliwa, jednak wszystkie spekulacje wkrótce uciąć może Massimo Moratti, który już od dawna mówi, że po doświadczeniach z oddaniem do Milanu Pirlo i Seedorfa nie ma już zamiaru wymieniać się z lokalnym rywalem piłkarzami.
Gilardino pozostaje także w kręgu zainteresowań Juventusu i Fiorentiny.
Komentarze (30)