
Konferencja prasowa przed meczem o Superpuchar Włoch, oprócz trenera Inzaghiego, gościła również kapitana Interu, Samira Handanovicia. Poniżej zapis rozmowy ze słoweńskim golkiperem.
Przed tak ważnym pojedynkiem, powiedz nam co tak wysoka stawka meczu daje piłkarzowi, a co mu zabiera?
To jak ważne są pojedynki Interu z Juventusem, nawet bez stawki w postaci trofeum, wiemy wszyscy i oddziałowuje to tak samo zarówno na nas jak i na nich. To są w końcu Derby Włoch, w których dodatkowo można jeszcze zdobyć puchar do klubowej gabloty. To może być duży cios dla przegranego i duży motywacyjny kop dla zwycięzcy. Zagramy z odpowiednią wizją i nastawieniem, kluczowym będzie przeniesienie na boisko założeń wypracowanych na treningach.
Opisz odczucia podczas takich spotkań z takimi rywalami. Opowiedz też jakiego meczu się jutro spodziewasz.
Oczekuję twardo grającego Juve. To nie mecz jak każdy inny, chociaż zapewniam że gdy przyjeżdża tutaj Juventus to nigdy nie jest ani łatwo, ani przyjemnie. Nie ma znaczenia jaki to dzień, która godzina ani na jakich pozycjach w tabeli się znajdujemy. Czeka nas ciężki bój, to kto jest faworytem lub za kim przemawiają statystyki, nie ma najmniejszego znaczenia.
Czy takie mecze jak ten to dla Ciebie rodzaj nagrody? Czy w końcu jest satysfakcja po tylu latach kiedy nie miałeś z Interem okazji grać o takie stawki?
To gdzie się znajdujemy i o co gramy, nie jest ważne tylko dla mnie ale dla każdego zawodnika w tej kadrze. Oczywiście, że czuję satysfakcję, ale najważniejsze jest to jak reagujemy i jak się czujemy jako drużyna.
W ostatnim czasie dociera do nas wiele plotek związanych z zakupami Interu, także na Twojej pozycji. Czy te plotki jakoś Cię dotykają?
Nie obchodzi mnie to, konkurencja na mojej pozycji jest kluczowa aby się rozwijać. Najważniejsza dla bramkarza jest pewność siebie i wiara we własne umiejętności. Nie robię odległych planów, nie martwię się, nie myślę na zapas. Żyję z dnia na dzień, koncentruję się tylko na najbliższym meczu, tak lepiej sobie radzę i tego będę się trzymał.
6 meczów bez straty gola i potem kuriozalna bramka dla Lazio. Rozmawialiście o tym w szatni?
Nie przegrywamy i to jest najważniejsze. Jeśli w meczu z Lazio obrońcy byli odpowiedzialni za strzelanie, to ja mogę wziąć odpowiedzialność za bramkę przeciwnika. Prawda jest taka, że pomyliliśmy się wszyscy, po kolei najpierw Stefan źle ocenił tor lotu piłki, a później zarówno ja, jak i Milan mogliśmy się zachować dużo lepiej. Bez błędów nie byłoby bramek. To dlatego codziennie tak ciężko pracujemy nad minimalizacją ryzyka takich pomyłek. Nigdy jednak nie wyeliminujemy ich z grania w piłkę na dobre. Zdarza się.
Wielu Twoich kolegów mówi o swobodzie i przyjemności z jaką gra się w obecnym Interze pod wodzą Inzaghiego. To samo tyczy się bramkarza, czy dla Ciebie wygląda to inaczej?
Oczywiście, to tyczy się również mnie chociaż z racji tego że nie biorę udziału w ofensywie dla mnie kluczowe jest to, że wygrywamy. Zwycięstwa to wielka wartość przeliczana nie tylko na ligowe punkty, ale także na pewność siebie, atmosferę w drużynie i wzajemne zaufanie. Poprzednie dwa lata, kiedy graliśmy mniej swobodnie były cięższe ale równie istotne pod względem budowania naszej mentalności. Teraz możemy więcej żartować, więcej bawić się z piłką na treningach, ale koniec końców dla mnie jest to zero-jedynkowe - jest tak dobrze ponieważ regularnie wygrywamy. Teraz musimy trzymać gardę, nie zdekoncentrować się, trzymać los mocno w swoich rękach. W piłce wszystko zmienia się błyskawicznie, kilka potknięć i dobra atmosfera gęstnieje w mgnieniu oka.
Koncepcja, że Inter może jedynie przegrać Scudetto, a nie rywale je wygrać to dla Was wiatr w żagle czy niepotrzebne obciążenie?
To jest pozytywny bodziec, jasne, ale pamiętajmy że sezon ligowy trwa bardzo długo. Do tego gramy nadal w warunkach covidowych, dlatego należy być bardzo ostrożnym formułując jakiekolwiek przywidywania. Samodyscyplina i skupienie to to co robimy i co jest w takich warunkach kluczowe.
Czy w tym sezonie Wasza zwycięska mentalność ma również związek z respektem, z którym podchodzą do Was rywale?
Mamy świadomość tego jak silną jesteśmy ekipą. Oczywiście, że da się odczuć to jak zmieniło się postrzeganie nas przez rywali. Mamy tego świadomość, analizujemy to, wiemy czego możemy się spodziewać. Samoświadomość swojego potencjału jest tutaj bardzo ważna.
Komentarze (1)