
Samir Handanovic w dużym wywiadzie dla La Gazzetty dello Sport podsumował swoje lata w Interze, a także udzielił wypowiedzi na inne, ciekawe tematy:
Samir, zamierzasz zostać w Interze?
- Przede wszystkim teraz jestem na emeryturze. Jestem spokojny i szczęśliwy, ponieważ mogę stawiać rodzinę na pierwszym miejscu. Przede mną druga połowa życia i na razie mogę powiedzieć, że ja i klub chcielibyśmy kontynuować współpracę w nowej roli. Tym bardziej, że są ku temu warunki. Ale oprócz chęci zawsze patrzyłem z myślą o czymś więcej - o dobru Interu.
Jakie to uczucie przestać grać?
- Na początku może się to wydawać dziwne, bo nadal czuję się dobrze fizycznie i mogłem zdecydować się na roczne wydłużenie kariery. Ale potem zastanawiasz się nad tym i już wiesz, że to normalne. Nie żałuję tej decyzji. Na szczęście mam jasno sprecyzowany plan - chcę zostać trenerem. Nie tylko trenerem bramkarzy, ale trenerem odpowiedzialnym za całokształt.
Czego nauczyło Cię tak wiele lat spędzonych w Interze?
- Bólu i radości. Przez te lata współpracowałem z trzema właścicielami, dołączyłem do drużyny w najgorszym momencie. Ale w ostatnim czasie nastąpiła piękna odbudowa. Cały sukces zawdzięczamy tym, którzy byli tu, kiedy nie było najlepiej. Moją intencją zawsze było pozostanie w Interze, nawet gdy przychodziły duże oferty. Jestem z tego dumny.
Jaki był najtrudniejszy, a jaki najpiękniejszy moment przez te wszystkie lata?
- Najtrudniejszy był sezon z trzema różnymi trenerami (2016/17 - red.). Najpiękniejszy moment to budowa bardzo silnego zespołu. To był wzrost, którego byłem częścią, a który zapoczątkował trener Spalletti. Z nim dwa razy zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów w trudnych okolicznościach. To on położył fundamenty, a potem przyszedł Conte ze swoją mentalnością zwycięzcy.
Onana przy swoim odejściu podziękował Ci, a także powiedział, że nie było Ci łatwo.
- Podobały mi się jego słowa, ale nie podobało mi się jego zachowanie, kiedy mało grał na początku sezonu. Potem zawsze był jednak wobec mnie szczery, a ja byłem konsekwentny i zawsze służyłem mu pomocą. Nikt nie mówił jednak o tym, że w zeszłym sezonie zmagałem się ze złamanym palcem, a także z problemami z nadgarstkiem i łydką. Ale zawsze byłem na ławce z resztą drużny, nawet gdy nie byłem do dyspozycji trenera. Nigdy nie wystąpiłbym przeciwko temu klubowi.
Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, że to właśnie Ty mogłeś podnieść trofeum Ligi Mistrzów w Stambule?
- Zasłużyliśmy na to, ale nie roztrząsałem tego zbyt długo, ponieważ w tamtym meczu daliśmy z siebie wszystko. Paradoksalnie bardziej żałowaliśmy finału Ligi Europy z 2020 roku. Po Stambule drużyna uświadomiła sobie, że może pokonać każdego.
Uważasz, że opaska kapitańska trafiła do właściwego zawodnika?
- Lautaro posiada wszystkie niezbędne cechy, ale musi otrzymać pomoc od reszty zespołu, którzy razem z nim popchną zespół do przodu. Mówię przede wszystkim o Włochach, którzy znają klub i jego DNA. Mam myśli Darmiana, Barellę, Bastoniego i Dimarco.
Czy bramka Interu jest obecnie w dobrych rękach?
- Oczywiście. Sommer jest bardzo dobrym bramkarzem. Również Audero posiada wielki talent i ambicje po latach spędzonych w Serie A. Bycie bramkarzem Interu nie jest jednak łatwym zadaniem. Czas na oceny przyjdzie dopiero z czasem.
Czym są Derby Mediolanu?
- To najpiękniejsze derby na świecie. San Siro ma wyjątkową energię i sprawia, że na boisku wrze. Możesz posiadać pieniądze i sławę, ale nic nie da Ci takich emocji jak bycie na tym stadionie podczas derbów. Będę to pielęgnował przez całe życie.
Inter został bez Ciebie po 11 latach. Co przyniesie przyszłość?
- Thuram i Frattesi to wielkie talenty, które z łatwością wkomponują się w drużynę. Nie wiem, kto będzie dzisiaj faworytem, również dlatego, że jesteśmy świeżo po przerwie na reprezentacje. Inter może mieć jednak więcej pewnych punktów w zespole. Jak wspomniałem, zbudowaliśmy solidne fundamenty. Dokonaliśmy tego razem.
Komentarze (5)
Powodzenia Samir