
Inter rozpoczął to spotkanie z Hernanem Crespo w ataku., który w tym sezonie nie prezentuje wysokiej formy. Partnerem Argentyńczyka był David Suazo. W linii pomocy od pierwszych minut mogliśmy oglądać młodego Pele, Cambiasso, Zanettiego i Stankovica. Formację defensywną tworzyli: Maicon, Chivu, Burdisso oraz Maxwell. Naszej bramki strzegł Julio Cesar
[hide]
Od samego początku Inter zaczął atakować prawą stroną boiska. Widoczny był powrót Maicona. W piątej minucie Dejan Stankovic próbował strzelać z blisko 30 metrów, ale Amelia nie miał problemów z tym uderzeniem. W ósmej minucie kapitan Interu znalazł trochę miejsca i uderzał z 20 metrów, chwilę potem podobny strzał oddał Crespo, lecz żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać bramkarza Livorno. Dwie minuty później znakomitą akcję przeprowadziło Livorno. Efektem gry z pierwszej piłki mogła być bramka, lecz Julio Cesar przytomnie odczytał relację rywali i uchronił nasz zespół przed stratą bramki. Pierwsza bramka dla Nerazzurrich padła po strzale Davida Suazo. Znakomite dośrodkowanie z rzutu wolnego Christiana Chivu na bramkę zamienił Honduranin, który wyskoczył najwyżej w polu karnym. Druga bramka padła w osiemnastej minucie. Jej autorem ponownie był Davod Suazo, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Podawał po znakomitej akcji indywidualnej Maxwell. W dwudziestej trzeciej minucie Vidigal próbował strzelać na bramkę Cesara, lecz uderzenie to nie miało wystarczającej siły by zaskoczyć Brazylijczyka. Przez kolejne dziesięć minut gra toczyła się w środku pola. Po pół godziny gry Inter znów przejął inicjatywę. Nasi ulubieńcy założyli zamek hokejowy na połowie przeciwnika i umiejętnie rozgrywali piłkę. Mogło to przynieść oczekiwany efekt. Maicon znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz kąt był za duży i jego strzał przeleciał nad poprzeczką Amelii. W 45 minucie znakomitą akcję przeprowadzili David Suazo i Hernan Crespo. Niestety ostatnie podanie Argentyńczyka nie było dokładne i ciemnoskóry napastnik z Hondurasu nie zdobył trzeciej bramki.
Druga połowa to walka o prym w środku pola. Inter miał przewagę, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 52 minucie nasi zawodnicy stworzyli groźną akcję, po której wywalczyli zaledwie rzut rożny. Inter zyskał widoczną przewagę, lecz nie potrafił stworzyć sobie dobrych sytuacji podbramkowych. Widać było, że Nerazzurri oszczędzają siły na spotkanie z Liverpoolem. W 60 minucie ładnie, głową uderzał Burdisso, ale piłka nie znalazła drogi do bramki. Chwilę potem znakomicie z rzutu wolnego uderzał jeden z piłkarzy Livorno. Piłka jednak trafiła w słupek. Moment po tym zdarzeniu fantastycznie bronił Julio Cesar. Inter od razy wyprowadził kontrę. Suazo ładnie dryblował w polu karnym, dograł piłkę do Cambiasso, który w sytuacji sam na sam strzelił wprost w Amelię. Po godzinie gry nastąpiło ożywienie na boisku. W 68 minucie gry na boisku pojawił się Pedro Maniche w miejsce Dejana Stankovica. Pięć minut później na boisku pojawił się po bardzo długiej kontuzji Luis Figo w miejsce Maicona. Od razu po wejściu na boisko Luis zaczął czarować sztuczkami technicznymi. Rywale nie mięli innego sposobu musieli faulować. W poczynaniach Portugalczyka widać było ogromną chęć do gry. Ostatnia zmiana jakiej dokonał Roberto Mancini to wprowadzenie na boisko Marco Materazziego w miejsce Hernana Crespo. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Żadna z drużyn nie przeprowadziła żadnej ciekawej akcji.
Inter 2-0 Livorno (HT: 2-0)
Strzelcy: Suazo 14, 18.
Inter (4-4-2): 12 Julio Cesar; 13 Maicon (7 Figo 72), 16 Burdisso, 26 Chivu, 6 Maxwell; 4 Zanetti, 30 Pelé, 19 Cambiasso, 5 Stankovic (28 Maniche 68); 29 Suazo, 18 Crespo (23 Materazzi 85).
Ławka: 1 Toldo, 8 Ibrahimovic, 9 Cruz, 24 Rivas.
Trener: Roberto Mancini.
Livorno (3-5-2): 1 Amelia; 77 Grandoni, 15 Knezevic, 6 Galante; 69 Balleri (20 Rossini 71), 7 Pulzetti (86 Vailatti 68), 11 De Vezze (3 A.Filippini 80), 8 Vidigal, 26 Pasquale; 23 Diamanti, 81 Bogdani.
Ławka: 14 De Lucia, 4 E.Filippini, 17 Alvarez, 32 Pavan.
Trener: Giancarlo Camolese.
Sędzia: Andrea De Marco (Chiavari).
Żółte kartki: Balleri 45, Pulzetti 9.
Komentarze (0)