Inter po rozczarowującej grze przedłużył wstydliwą serię bez wygranej u siebie z Sassuolo i zremisował na Meazza 3:3. Na pustym stadionie, Nerazzurri wydawali się mocno zagubieni i nie potrafili wykreować składnych akcji ofensywnych. Domenico Berardi i spółka nie mierzyli się w tym meczu z wysoko zawieszoną poprzeczką, a przed ostatnimi 4 minutami pierwszej połowy prowadzili nawet 1:0. Bramki do przerwy zdobywali jednak ostatecznie Caputo, Lukaku i Biraghi. Po wznowieniu gry Antonio Conte nie był w stanie doraźnie pomóc swojej drużynie i po bramkach B. Valero, ale także Berardiego i Magnaniego dla gości, Nerrazzurri ugrali dziś w Mediolanie zaledwie 1 punkt.
Spotkanie rozpoczęło się w mało porywającym tempie, jednak już od pierwszych minut to przemodelowany Inter wydawał się słabiej przygotowany do gry. Już na pierwszy rzut oka przewaga optyczna należała do ubranej na biało-zielono ekipy gości. Wystarczy wspomnieć, że Inter na pierwszy strzał w pierwszej odsłonie gry czekał ponad pół godziny.
Prowadzenie przyjezdnym w meczu dał Caputo. Inter nie potrafił odpowiedzieć na tego gola, a z minuty na minutę co raz wydatniej widać było mankamenty w grze Il Biscione. Ani Valero, ani Biraghi czy Ranocchia nie byli w stanie zapewnić odpowiedniej jakości, a przy okazji także gracze pierwszego składu grali zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Rękę do Interu wyciągnęło samo Sassuolo - po faulu na Milanie Skriniarze, bramkę na 1:1 z rzutu karnego zdobył Romelu Lukaku. Było to 19. trafienie Belga w bieżącym sezonie. Krótko przed ostatnim gwizdkiem arbitra przed przerwą, Inter wyszedł na prowadzenie za sprawą rajdu Biraghiego i jego bramki po strzale w długi róg. Tym samym gospodarze zaliczyli rimontę w 4 minuty i zobrazowali coś co moglibyśmy nazwać "prowadzeniem ponad stan" czy "wynikiem lepszym od gry".
Tajemnicą pozostanie to jaki plan i pomysł na drugą połowę meczu mieli zawodnicy Interu i sztab trenera Antonio Conte. Mimo dyskretnego ale zasługującego na pochwałę występu Aqoume oraz wejściu na boisko Candrevy, ani zmiany ani podejście do meczu w Interze nie zagrały tak jak powinny. Kulminacyjnym momentem nieporadności gospodarzy dzisiejszego meczu było katastrofalne pudło Roberto Gagliardiniego w sytuacji niemal sam na sam z bramką.
Inter w myśl starego piłkarskiego porzekadła został za zmarnowanie takiej sytuacji ukarany - karnego na bramkę zamienił Domenico Berardi. Gospodarze zdołali odpowiedzieć jednak w końcówce spotkania golem Valero po ciekawym dośrodkowaniu Candrevy. Wszystko zmierzało do kolejnego wymęczonego zwycięstwa - w międzyczasie Inter uniknął jeszcze cudem karnego po ręce Younga - jednak ostatecznie z wyniku cieszyli się gościa, a gola na wagę punktu zdobył, zbierający ciągle doświadczenie na szczeblu Serie A, Magnani.
Inter wynikiem z Sassuolo wypisuje się praktycznie z walki o Scudetto. Nerazzurri muszą skupić się teraz jednak nad przygotowaniami do kolejnych spotkań, szczególnie że proponowane przez trenera roszady personalne jak do tej pory wydają się nie zdawać egzaminu. Dodatkowym problemem w zbliżającym się pojednyku z Parmą będzie także brak Milana Skriniara, który w samej końcówce dzisiejszego meczu obejrzał drugą żółtą, a więc w konsekwencji czerwoną kartkę.
INTER (3-4-1-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 13 Ranocchia, 95 Bastoni; 11 Moses, 5 Gagliardini, 20 Borja Valero, 34 Biraghi; 24 Eriksen; 9 Lukaku, 7 Sanchez.
REZERWOWI: 27 Padelli, 2 Godin, 6 de Vrij, 10 Lautaro, 15 Young, 18 Asamoah, 23 Barella, 30 Esposito, 31 Pirola, 32 Agoumé, 33 D'Ambrosio, 87 Candreva.
TRENER: Antonio Conte.
SASSUOLO (4-2-3-1): 47 Consigli; 17 Muldur, 21 Chiriches, 31 Ferrari, 6 Rogerio; 4 Magnanelli, 14 Obian; 25 Berardi, 10 Djuricic, 7 Boga; 9 Caputo.
REZERWOWI: 56 Pegolo, 64 Russo, 13 Peluso, 18 Raspadori, 23 Traore, 27 Haraslin, 32 Magnani, 35 Piccinini, 68 Bourabia, 73 Locatelli, 77 Kiriakopoulos.
TRENER: Roberto De Zerbi.
Komentarze (75)