
Inter sensacyjnie przegrał na własnym stadionie z Cagliari Calcio 1:2. Gole w tym meczu zdobywali Joao Mario, Federico Melchiorri oraz samobójczą Samir Handanović.
Gospodarze nie najlepiej rozpoczęli spotkanie. Brak pewności w grze defensywnej, która mogła w 5. minucie skończyć się utratą gola, kiedy to po rzucie rożnym i strzale głową piłka odbiła się jeszcze od Ivana Perisicia i minimalnie minęła słupek bramki Handanovicia. Od tej pory jednak Nerazzurri wzięli się do pracy i zaczęli przejmować inicjatywę. Stwarzali coraz większe zagrożenie, a w 26. minucie po faulu Bruno Alvesa na Mauro Icardim sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł sam Argentyńczyk, jednak strzelił obok słupka. Po tej sytuacji podopieczni Franka de Boera dalej mieli przewagę, jednak nie potrafili przedrzeć się przez dobrze funkcjonującą defensywę gości i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Druga połowa zaczęła się nie najlepiej dla Interu. Chociaż posiadali przewagę w posiadaniu piłki to goście stwarzali groźniejsze okazje. W 55. minucie dwa bardzo groźne strzały oddał Federico Melchiorri, jednak w obu sytuacjach obronił je Handanović. Minutę później Nerazzurri objęli prowadzenie, kiedy to po dograniu piłki ze skrzydła przez Perisicia, piłkę na raty do bramki skierował Joao Mario, dla którego było to pierwsze trafienie w czarno-niebieskiej koszulce. Równie szybko to prowadzenie jednak mogli stracić, ponieważ po dobrej akcji Cagliari, potężnym strzałem z powietrza popisał się Davide Di Gennaro, jednak i tym razem dobrą interwencją popisał się bramkarz Interu. W 71. minucie jednak Słoweniec nie miał już szans, kiedy to po zamieszaniu w polu karnym obrona nie upilnowała Melchiorriego, który z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki. W 81. minucie Włoch mógł dać gościom prowadzenie, jednak jego strzał głową minimalnie minął bramkę. W 85. minucie jednak już się to udało, kiedy to po rzucie rożnym piłka trafiła do Melchiorriego, który wykorzystał błąd Handanovicia, zagrał piłkę w bramkę, a golkiper Nerazzurrich sam wepchnął ją do siatki. Do końca Inter próbował strzelić gola wyrównującego, zaś Cagliari wyprowadzało groźne kontry, gdzie m.in. Mauricio Isla mógł podwyższyć prowadzenie. Żadnej stronie jednak już bramki nie udało się zdobyć i sensacyjna porażka Interu z Cagliari stała się faktem.
INTER 1:2 CAGLIARI
Strzelcy: Joao Mario, Federico Melchiorri, Samir Handanović (bramka samobójcza).
Żółte kartki: Joao Mario, Bruno Alves, Sau, Munari, Tachtsidis, Barella.
INTER (4-2-3-1): Handanovic; Ansaldi (Jovetić 80'), Miranda, Murillo, Santon; Medel, Joao Mario; Candreva (Eder 74'), Banega (Gnoukouri 60'), Perisic; Icardi.
Zmiany niewykorzystane: Carrizo, Kondogbia, Palacio, D'Ambrosio, Nagatomo, Brozovic, Yao, Miangue, Barbosa.
Trener: De Boer.
CAGLIARI (4-3-1-2): Storari; Pisacane, Ceppitelli, Alves, Murru; Munari (Isla 69'), Tachtsidis, Padoin; Di Gennaro (Barella 77'); Sau (Borriello 60'), Melchiorri.
Zmiany niewykorzystane:Rafael, Colombo, Dessena, Capuano, Bittante, Giannetti, Salamon.
Trener: Rastelli.
Komentarze (70)
Handa - bardzo dobrze, przy golach nie miał szans, a drugi zapisany na jego konto, to kiks jakich mało (najpierw od Murillo, a potem od słupka)
Ansaldi - przeciętnie, starał się podłączać z przodu, ale nic z tego nie wychodziło,
Miranda - w pierwszej połowie bardzo dobrze, w drugiej - po strzeleniu gola - coś mu się stało, jakaś zaćma
Murillo - podobnie do Mirandy dzisiaj, w drugiej nie upilnował Boriello, co mogło się skończyć golem. Obie bramki po jego dotknięciach piłki/odbiciach
Santon - wow, w pierwszej połowie bardzo dobrze, widać, że stał się bardziej pewny siebie, w drugiej wysiadł fizycznie,
Medel - odzyskał kilka piłek, ale gdy był potrzebny w odbiorze nigdy go nie było. Powinien zabezpieczać innych pomocników, a tego któryś mecz z rzędu nie robi.
Joao Mario - najlepszy w naszej drużynie, próbowął rozgrywać, brać ciężar na siebie, strzelił gola
Banega - w pierwszej coś jeszcze próbował, ale te straty w drugiej to masakra była, momentami jak Kondogbia grał
Gnoukouri - fatalna zmiana, ten chłopak musi się jeszcze wiele nauczyć jeżeli ma być dobrym box-to-boxem, na razie to typ cofniętego rozgrywającego, który pomaga przy wyprowadzaniu piłki. Brakuje mi pewności siebie.
Candreva - znowu to samo, nie wiem dlaczego on ma tak idiotyczny styl gry narzucony, cała gra oparta na dośrodkowaniach...
Perisić - upodabnia się do Candrevy style gry, dzisiaj biegał przez większość meczu bezproduktywnie
Icardi - dzisiaj to była żenada, nic nie grał, Zjebał karnego, którego dostaliśmy w prezencie i to był moment w meczu, w którym był najbardziej widoczny. Liczba kontaktów z piłką skandaliczna i zero walki z obrońcami.
Eder - ja
Jovetić - część się może ze mną kłócić, ale to jedyny rezerwowy, który chciał coś w tym meczu zrobić. Wychodził do piłek, cofał się. Wiele oczywiście nie zrobił, ale i tak więcej niż Icardi czy Eder.
Teraz najważniejsze FdB pozamiatał całkowicie dzisiaj. Styl gry jakim wychodzimy kolejny już mecz jest co najmniej idiotyczny. Utrzymywanie się przy piłce i zagrania na skrzydła, aby dośrodkowywać na Icardiego. Rany boskie tak można grać co najwyżej w Holandii czy Belgii, a nie w Serie A - nawet obrona Cagliari jest w stanie pokryć (2 na 1) pojedynczego egzekutora. Tym bardziej, gdy ten nawet nie stara się walczyć z nimi o piłki. Liczba zagrań w uliczkę praktycznie zerowo, podania przecinające linię obrony przeciwnika pojedyncze, brak dwójkowych/trójowych akcji.
Oglądając dzisiejszy mecz wyglądało to jakbyśmy grali w 9 na 11, Medela i Icardiego można jedynie określić mianem statystów - ich obecność na boisku nie wniosła nic. Szczytem była zmiana Banegi (skądinąd potrzbna, bo Argentyńczyk zagrał słabo) na Gnoukouriego.
Wprowadzenie Edera to kolejny rewelacyjny ruch. On kompletnie nie odnajduje się w tej grze - jest tak przyzwyczajomy do grania jako cofnięty napastnik (reprezentacja, Sampa), że zwyczajnie zawadza na boisku zamiast robić różnice. Jovetić ma technikę, umiejętności, ale potrzebuje ogrania i - nie wiem jak to określić - wiary trenera? Icardi jest nietykalny, więc to trochę podcina innym skrzydła.
To co mnie najbardzie dzisiaj zdenerwowało, to roz
Mamy ten sam problem co w zeszłym sezonie, nie potrafimy budować ataku pozycyjnego, utrzymujemy się długo przy piłce, ale nic z tego nie wynika, do tego obrana popełnia straszne babole, tak jakby wszyscy powoli dobijali do poziomu Rano, Handa co prawda dzisiaj przy drugiej bramce też się nie popisał, ale tyle razy nam ratował dupę, że nie mam zamiaru nic złego na niego pisać. Środek wzmocniony, napad na papierze wygląda imponująco i wydawało się ,że to tylko kwestia czasu kiedy zaczniemy strzelać dużo bramek, a my mamy problem ze zdobyciem nawet jednej, nie wiem już czy trener nie potrafi tego ogarnąć, czy piłkarze to mają gdzieś, ale tego się nie da oglądać, potencjalnie słabsze drużyny nadrabiają braki w jakości zaangażowaniem i wolą walki, a u nas to wygląda jakby piłkarze grali sobie przedsezonowy sparing...
Piłkarze się zmieniają, trenerzy się zmieniają, nawet i właściciele, a my dalej poza kilkoma wyjątkami gramy tak samo nieskutecznie
Wiadomo Dumni Po Zwycięstwie, Wierni Po Porażce, ale jednak powinno się wymagać trochę wiecejod naszych piłkarzy!
Ps. Czekam na komentarz majoneza.
FdB cały czas upiera się grać na Icardiego, co nie wychodzi. Wszystkie akcje z wrzutami są zbyt schematyczne, nawet na przeciętną obronę Cagliari.
Do zmiany powinien pójść... Medel. Nie wydaje się potrzeby w tym meczu, spokojnie środek mogliby trzymać Banega i Joao Mario. Jovetić na jego miejsce powinien wejść, aby zacząć stwarzać większe zagrożenie środkiem. Jak zobaczę w końcówce zmiany Jovetić/Eder za Perisicia/Candreve to się załamię.
Szkoda, że od 20 metra pod bramką przeciwnika nasze zagrania ograniczają się do dośrodkowań, które jak narazie nie wychodzą. Brakuje Icardiego w rozegraniu piłki. Jakieś zagrania na ściane mogłyby zaskoczyć przeciwnika, a tak jesteśmy bardzo przewidywalni.