Inter wykonał zadanie i bez większego trudu pokonał Genoę na Stadio Luigi Ferraris. Dzięki tej wygranej i potknięciu rywali Nerazzurri objęli ponownie prowadzenie w ligowej stawce.
Do meczu z Genoą podopieczni Cristiana Chivu przystępowali w nieco innym zestawieniu personalnym względem wtorkowego meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Miejsce w środku pola, obok zastępującego kontuzjowanego Hakana Calhanoglu Piotra Zielińskiego, zajął Petar Sucić, a w ataku pojawił się Francesco Pio Esposito. Zanim rywalizacja zdążyła się na dobre rozkręcić, Inter prowadził już 1-0 po trafieniu Hanna Bissecka. Obrońca Nerazzurrich zachował się w polu karnym rywali jak prawdziwy lis pola karnego i sprytnym strzałem po krótkim słupku zaskoczył bezradnie interweniującego Nicolę Lealiego. Jeszcze przed przerwą gościom udało się podwyższyć prowadzenie po świetnej akcji z udziałem m.in. Petara Sucicia, którą sfinalizował mocnym uderzeniem po długim słupku Lautaro Martinez. Argentyńczyk potwierdził wysoką dyspozycję w ostatnich tygodniach, zdobywając czwartą bramkę w ostatnich trzech rywalizacjach w Serie A.
Gdy wydawało się, że Inter kontroluje w pełni to, co dzieje się na boisku i trzecia bramka strzelona przez Nerazzurrich jest jedynie kwestią czasu, niespodziewanie odpowiedziała Genoa. Niefrasobliwe zachowanie defensorów gości wykorzystał bez żadnych skrupułów Vitinha. Napastnik Genoi minął Yanna Sommera i zapakował piłkę do pustej bramki. W końcówce spotkania nie obyło się więc bez delikatnych nerwów, ale ostatecznie podopieczni Cristiana Chivu "dowieźli" prowadzenie do końca. Trzy punkty zdobyte na Marassi pozwoliły Interowi odzyskać prowadzenie w ligowej tabeli.
Składy obu zespołów:
GENOA (3-5-2): Leali; Marcandalli, Otoa, Vasquez; Norton-Cuffy, Frendrup, Malinovskyi, Ellertsson, Martin; Vitinha, Colombo.
Rezerwowi: Lysionok, Sommariva, Thorsby, Stanciu, Grønbæk, Onana, Ekuban, Sabelli, Ekhator, Carboni, Fini, Cornet, Masini, Venturino.
Trener: Daniele De Rossi
INTER (3-5-2): Sommer; Bisseck, Akanji, Bastoni; Luis Henrique, Barella, Zieliński, Sucić, Carlos Augusto; Lautaro, Esposito.
Rezerwowi: J. Martinez, Taho, De Vrij, Thuram, Bonny, Frattesi, Diouf, Mkhitaryan, Dimarco, Cocchi, Cinquegrano.
Trener: Cristian Chivu
Komentarze (46)
Jak na koniec sezonu będziemy mieć bilans 30- 0- 8 to nie mam nic przeciwko. Mistrzostwo wygrywa się z punktując z ogórkami. Ta kolejka wybitnie to pokazuje.
Tylko gdzie nasz napastnik na wielkie mecze?
Jeśli Inter Chivu ma o coś powalczyć to tylko na krajowym podwórku gdzie przeciwnicy sami sobie nogi podkładają.
Wszyscy narzekają na obronę Interu, ale fakty są takie, że w tym momencie mamy znacznie więcej strzelonych, ale tylko 1 mniej straconą bramkę niż Milan i Napoli, które za defensywę się przecież chwali. Pomijam fakt, że z 14 goli straconych w lidze, 7 byłem z Napoli i Juve. Przed Sommerem z czystymi kontami są bramkarze Romy, Como, czy Lazio. Zmierzam do tego, że każdy z nas miał pełne gacie jak dowiedział się, że trenerem został Chivu, a jednak udało się utrzymać stabilizacje i jakość, a imo nawet poprawić w obronie. Irytujący jest brak wygranych w ważnych meczach, ale ja pozytywnie patrzę na drugą część sezonu, bo Rumun wydaje się być konsekwentny i w dużych meczach w końcu to zaskoczy.
Idziemy na fotel lidera i być może ten sezon się tak rozłoży, że pomimo braku pełnej dominacji uda się wygrać ligę.