
Bramki? Lautaro, Sancheza i Hakana. Zwycięstwo? Interu. Radość? Kibiców. Brakuje w tej wyliczance odpowiedzialnego za całe zamieszanie taktyka, który kolejny raz dowodził dziś drużyną zza bocznej linii boiska. Simone Inzaghi, bo o nim mowa, spotkał się z dziennikarzami aby porozmawiać po meczu z Cagliari.
- Moi zawodnicy byli w tym meczu po prostu świetni. To czego dziś potrzebowaliśmy to koncentracja, nie mogliśmy sobie pozwolić na rozluźnienie i opuszczenie gardy choćby na moment. To był mecz inny niż te rozgrywane ostatnimi czasy, inaczej gra się przeciwko drużynom tak dobrze organizującym się w defensywie jak Cagliari. Cieszę się tym bardziej, że pozostałe drużyny, które grały w tygodniu w Europie, miały w ten weekend sporo problemów.
- W szatni złożyłem chłopakom moje szczere gratulacje. Mimo, że do przerwy nasze prowadzenie było skromne (1:0), to mieliśmy pełne przekonanie czego potrzebujemy żeby podwyższyć i wygrać. Później bezbłędnie wprowdziliśmy te plany w życie.
- Drużyna grała i reagowała dziś dokładnie tak jak tego chciałem. Od czasu kiedy dołączyłem do Interu, czuje to wsparcie, które dostaje od nich w postaci pełnego zaangażowania w to co robimy. To nasza siła jako zespołu, niezależnie od składu personalnego na dany dzień. Ostatnie tygodnie nie były dla nas idealne, jednak zawsze kiedy tego oczekuję, dostaję wolę walki, determinacje i pełne zaangażowanie. Chciałbym abyśmy kontynuowali tę pracę w dokładnie takim stylu. Mamy lidera i faze pucharową Ligi Mistrzów pierwszy raz od 11 lat. Takie były nasze założenia na rundę jesienną i póki co realizujemy je zgodnie z planem. Inter zasługuje na miejsce, w którym obecnie się znajduje.
- Mamy jasną wizję tego co chcemy osiągnąć. Oczywiście zdażyło nam się pogubić kilka cennych ligowych punktów, ale jesteśmy szczęśliwi z ostatnich dobrych wyników i zniwelowania strat do rywali.
- Jesteśmy na szczycie i nie zamierzamy się z niego nigdzie ruszać jednak każdy kto interesuje się piłką wie, że nie ma dziedziny życia bardziej nieprzewidywalnej. Jeszcze chwilę temu mieliśmy siedmio czy nawet ośmio punktowy deficyt do lidera, ale udało się zasypać tę przepaść. Wierzymy w siebie, ale to nie może nas w żaden sposób rozluźnić. Już w piątek gramy kolejny mecz i będzie to jedno z bardziej wymagających spotkań. Przed nami jeszcze daleka droga ale cieszy mnie to, że drużyna udowodniła że mamy odpowiedni balans nawet przy grze kilku nominalnych zmienników.
- Lautaro i karny? Przypominam, że mówimy o piłkarzu, który zaliczył dziś dla nas dwa trafienia. Jeśli chodzi o karne to Lautaro jest naszym głównym wykonawcą. Na liście po nim są także Hakan Calhanoglu oraz Ivan Perisic. Niestety dziś nie udało mu się wykorzystać jedenastki, mimo że ostatnio uczynił to bez problemu. Jeśli nie podchodzisz do jedenastek to tylko wtedy masz pewność, że żadnej nie przestrzelisz. Muszę jednak zaznaczyć że sam jako zawodnik udowodniłem, że karne można marnować seriami. Kluczem jest trenowanie tego elementu do znudzenia i odpowiednie nastawienie mentalne. Lautaro strzelił w dwóch ostatnich meczach, jest w dobrej formie, musi kontynuować swoją ciężką pracę na treningach, dalej grać tak zespołowo jak to robi. Jego instynkt strzelecki i zachowanie w polu karnym sprawiło dziś, że jestem jednak bardzo zadowolony z jego występu mimo tej zmarnowanej jedenastki.
Komentarze (17)
przed sezonem, liczyłem na Scudetto, a przynajmniej walkę do końca i 1/8 LM
wszystko pięknie,ładnie, brakuje nam 2 rzeczy do dołaczenia do topu Europy: skuteczności i ławki rezerwowych, no przynajmniej z 3 dobre nazwiska by się przydały
Otóż to Panie Szymonie! I to jest mental