Niektórzy czekali aby to napisać, inni aby przeczytać. Wszyscy czekamy żeby wreszcie to zobaczyć. Inter wraca do Champions League - upragnionej elity, na którą czekał od sezonu 2011/12. Pierwszy rywal Il Biscione, jak cała grupa, bardzo mocny. Ale czy nie na takie pojedynki tyle czekaliśmy my i czy nie o takich pojedynkach marzyli nasi ulubieńcy? We wtorek o 19:00 na Stadio Giuseppe Meazza rozbrzmi hymn koronacyjny Zadok the Priest czyli tak długo wyczekiwany w Mediolanie hymn Ligi Mistrzów. To co wydarzy się po pierwszym gwizdku arbitra i jak potoczy się to spotkanie, stoi jednak pod dużym znakiem zapytania.
Przed nami z pewnością pojedynek z przeszłością. Tylko czterech bezpośrednich starć potrzebowały oba kluby aby zapewnić kibicom 19 strzelonych bramek. Ten najbardziej zapamiętany dwumecz miał miejsce w 2010 roku kiedy podczas meczu w Mediolanie Inter prowadził wysoko po bramkach Zanettiego, Stankovicia i Eto'o, po czym dał sobie wbić hat-tricka przez będącego wówczas objawieniem Garetha Bale. Dwumecz ten zapadł w pamięć kibiców nie tylko ze względu na jeden ze 112 hat-tricków w historii rozgrywek ale zarówno przez swoją zaciętość jak i także długi rozbrat z Ligą Mistrzów, który nastąpił krótko po nim.
Forma pierwszego rywala Interu w Lidze Mistrzów może napawać czarno-niebieski obóz ostrożnym optymizmem. Zespół Pochettino mierzy się na początku sezonu z podobnymi opiniami do drużyny Spallettiego: Koguty zawodzą, a budowana latami drużyna na początku sezonu wydaje się nie potrafić przeskoczyć pewnego pułapu i zacząć grać regularnie. Dowodem na to mogą być dwie porażki w ostatnich meczach w Premier League gdzie Londyńczycy musieli uznać wyższość Watfordu i Liverpoolu. Na dyspozycje drużyny mogą wpływać też czynniki pozaboiskowe jak skandal z udziałem Hugo Llorisa, który oficjalnie znajduje się obok Delle Alliego na liście zawodników niedostępnych na ten mecz z powodu kontuzji. Szkoleniowiec Spurs jeszcze przed zgłoszeniem kadry do UEFA skreślił takich zawodników jak Foyth, Nkoudou czy Janssen.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal będzie to bardzo mocny zespół z Anglii, rywal formatu z którym Inter dawno nie miał do czynienia w meczu o stawkę. W miejsce Llorisa w bramce stanie najprawdopodobniej, bardzo niepewny w meczu z Liverpoolem, Michel Vorm. Londyńczycy mogą zagrać zarówno ustawieniem z czterema bądź trzema obrońcami. W pomocy wiele mówi się o powrocie do składu Erika Lameli lub Bena Davisa, którzy mogą zastąpić grających w weekend z The Reds Dannego Rose czy Harrego Winksa. Nieobecność Allego i stojący pod znakiem zapytania występ Sissoko sprawia, że ważnym aspektem zarówno taktycznym jak i mentalnym może być dla Spurs niedawny powrót do drużyny występującego na Asia Games Sona. Najgroźniejsza broń Tottenhamu pozostanie jednak bez zmian - to Harry Kane, a osoba supersnajpera Spurs i reprezentacji Anglii naturalnie predestynuje do miana najciekawszego pojedynku tego meczu starcia pary Kane-Skriniar. Wielu europejskich obserwatorów mocno zdziwiło się z resztą jakiej jakości słowacką perłę ma w swoim składzie powracający na salony Inter.
W Mediolanie mimo święta, atmosfera wydaje się nie być jednak idealna. Konsternacja - to trafne słowo opisujące odczucia kibiców po inauguracji rozgrywek Serie A. Cztery punkty w 4 meczach z zespołami ze środka tabeli to wynik fatalny, dający Interowi zaledwie 13. pozycję w lidze przed rozpoczęciem grania na europejskich boiskach.
Inter nie jest jednak drużyną, za którą przemawia jakakolwiek logika. Zespół z Mediolanu nie raz udowadniał, że potrafi wygrać z najlepszymi aby później oddać punkty słabszemu rywalowi. Dodatkowo dla wielu zawodników mecz ze Spurs to spełnienie marzeń o grze na tym poziomie rozgrywek więc jedynym problemem może być tylko rosnąca z godziny na godzinę przed meczem presja. Trener Spalletti nie może jednak narzekać na problem bogactwa, szczególnie próbując zestawić formację do gry w obronie. Kontuzje Vrsalijko i D'Ambrosio powodują, że poważnym kandydatem do gry z lewej strony obrony staje się Milan Skriniar. Niewiadomą pozostaje także ustawienie: gra 3 stoperami bądź przesunięcie Słowaka w ustawieniu czwórką z tyłu. Zestawienie pomocy to najlepszy możliwy obecnie garnitur z Perisiciem, Nainggolanem i Politano jako kluczowymi zawodnikami dla tej formacji. Niczym niezagrożony wydaje się również występ Mauro Icardiego.
Dwie drużyny z "deficytem punktowym" na starcie sezonu. Dwa zespoły, które mają sporo do udowodnienia. Dodatkowo wielkie święto dla kibiców Interu, którym jest sam powrót do gry w Lidze Mistrzów. To wszystko przed nami, oby tylko zespół stanął na wysokości zadania. Komplet widzów na Meazza zrobi to z pewnością. FORZA INTER!
Prawdopodobne składy wg. whoscored.com
Transmisje TV:
(PL) Polsat Sport Premium 2 Super HD
Studio - 18:10
Początek transmisji 18:45
Pozostałe transmisje sprawdzisz tutaj.
Kartka z historii:
Bezradny Javier Zanetti interweniuje przy strzale Garetha Bale. Inter wygrał tamto spotkanie 4:3
Nasz typ:
Strzelą bramkę obie drużyny: TAK. kurs 1,75
Komentarze (18)
PS. Dziś każdy kibic Interu powinien mieć na obiad rosół xD
Będzie świetny mecz.
no tyle lat, oby wyszli mega zmotywowani,jak na Torino w 1 połowie, a bedzie ok