
Zaraz po dzisiejszym treningu Brazylijczyk Lucio udzielił wywiadu dziennikarzom Mediaset, w którym powrócił do wczorajszego starcia z bramkarzem Romy – Maartenem Stekelenburgiem, po którym Holender trafił do szpitala:
- Widziałem powtórkę tego zdarzenia w telewizji, wszystko wydarzyło się w jednym momencie, to była szybka piłka, która dodatkowo dostała poślizgu na mokrej murawie. Stekelenburg szybko wyszedł z bramki, a ja go nie zauważyłem, ponieważ cały czas byłem skupiony na dojściu do podania. Myślałem, że zdołam sięgnąć piłki i byłem zaskoczony tak szybkim wyjściem Holendra.
- W szatni, podczas przerwy w meczu, rozmawiałem z lekarzem Romy, który zapewnił mnie, że z Maartenem będzie wszystko w porządku. Również dzisiaj kontaktowałem się z nim i dzięki Bogu potwierdził, że nic poważnego się nie stało. Rano rozmawiałem także ze Sneijderem, który pozostaje w kontakcie ze Stekelenburgiem i Wesley też powiedział, że bramkarz Giallorossich czuje się już dobrze. To wszystko nieco mnie uspokoiło.
- W całej mojej karierze nigdy celowo nie chciałem zrobić krzywdy żadnemu zawodnikowi i jest mi smutno po wczorajszym wydarzeniu, ponieważ nigdy nie chciałem, by na boisku doszło do czegoś takiego.. W piłce niestety także takie rzeczy się zdarzają.
Komentarze (6)