
Obrońca Interu Mediolan – Lucio – przyznał, że już kilka lat temu mógł trafić do włoskiej Serie A. Wszystko działo się w 2003 roku, kiedy Brazylijczyk był zawodnikiem Bayeru Leverkusen. Wówczas jego klub doszedł już do porozumienia w kwestii transferu z działaczami Romy, z tym, że wszystko działo się za plecami samego zainteresowanego…
- Latem 2003 roku wszystko było już uzgodnione. Roma podpisała nawet umowę z Bayerem, mimo że nie osiągnęła żadnego porozumienia ze mną. Wszyscy założyli, że dogadałem się z dyrektorem sportowym Romy, który ogłosił, że transakcja została sfinalizowana. Tymczasem kiedy się spotkaliśmy, Rzymianie zaoferowali mi niższą gażę w porównaniu do tej, jaką otrzymywałem w Leverkusen. W tej sytuacji nie mogłem zaakceptować przeprowadzki do stolicy Włoch – powiedział Lucio.
Rok po tym wydarzeniu kapitan reprezentacji Canarinhos przeniósł się do Bayernu Monachium, by w 2009 roku trafić wreszcie na Półwysep Apeniński, z tym że nie do Romy, a do Interu. Jak się okazuje jednak nie wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
Komentarze (9)
No wiadono skąpcami byli od zawsze i nie ma co się dziwić że liczą na prezenty