
Brazylijczyk Maicon, który miał okazję brać udział w Derby della Madonnina opowiada w wywiadzie z klubowym dziennikarzem Interu o swoich wspomnieniach związanych z derbami Mediolanu oraz uchyla kilka związanych z nimi faktów.
- Wygranie takiego meczu jak derby jest zawsze ważne. Daje to odpowiednią energię do rozwoju. Przed spotkaniami derbowymi nigdy nie spałem zbyt dużo. Mierzenie się z takim zespołem, jakim jest Milan dawało mi zawsze największą satysfakcję w mojej karierze.
- Derby z 2009 roku, gdy wygraliśmy 4-0 były wyjątkowym spotkaniem dla mnie. Już wcześniej mówiłem, że to specjalny mecz, ale zdobycie w nim bramki sprawiło, że stał się on dla mnie niezapomniany. Kiedy strzeliłem bramkę, to podbiegłem do mojego przyjaciela, z którym założyłem się przed tym meczem. Na szczęście to on finalnie przegrał zakład.
-Kiedyś zakładaliśmy się między sobą z moimi rodakami z Milanu. To było cudowne. Żartowałem z Kaki, moim klubowym rywalem, ale i kolegą z reprezentacji. Było to przyjemne. Dla nas wszystkich najważniejsze było, żeby dać w tym spotkaniu z siebie wszystko, a nasza przyjaźń nie zmieniła się po dzień dzisiejszy. Każdy zawsze starał się dawać z siebie maksa.
- Marco Materazzi najbardziej z nas przeżywał derby, ale cała grupa była świadoma wagi tego meczu. Kiedy przed sezonem pojawiał się terminarz spotkań, to zawsze koncentrowaliśmy swoją uwagę na terminach derbów.
- W mojej piłkarskiej karierze jest wiele pięknych chwil i ważnych goli, ale z pewnością gol strzelony z rzutu wolnego dający nam zwycięstwo jest najważniejszy. Derby są wyjątkowe. To mecz ogólnoświatowy, a nie tylko włoski.
Komentarze (0)