Giuseppe Marotta, prezes Interu, odniósł się po meczu z Napoli do kontrowersyjnego rzutu karnego podyktowanego po kontakcie między Mkhitaryanem a Di Lorenzo. W rozmowie z Rai Sport wyjaśnił swoje stanowisko:
- Moim celem nie jest polemizowanie, ale próba zrozumienia decyzji, ponieważ w tej sytuacji panuje spore zamieszanie. Decyzja o przyznaniu rzutu karnego została podjęta na podstawie sugestii asystenta, który nie znajdował się w lepszej pozycji niż sędzia główny. Jako zwolennik centralnej roli sędziego uważam jednak, że to on powinien podejmować takie decyzje – ewentualnie po obejrzeniu powtórek. Tylko analiza wideo mogłaby dać pełną pewność, czy rzeczywiście był kontakt kwalifikujący się na rzut karny. Od tego momentu mecz potoczył się w innym kierunku. W końcowej fazie Napoli zagrało uczciwie i zasłużenie potwierdziło swoją przewagę, ale ta sytuacja zmieniła dynamikę spotkania.
Marotta dodał:
- Sędzia Rocchi sam podkreślał, że nie można przyznawać rzutów karnych za drobne przewinienia. Chciałbym więc wiedzieć, jak klasyfikować takie sytuacje – co dokładnie uznajemy dziś za faul w polu karnym. Dla mnie to nie był rzut karny, absolutnie. Odchodzimy rozgniewani i rozczarowani, bo trudno zrozumieć logikę decyzji, które zapadły.
Na zakończenie prezes Interu wskazał kierunek, w którym – jego zdaniem – należy szukać rozwiązań:
- Potrzebny jest prawdziwy dialog z organami sędziowskimi, by jasno ustalić, kiedy należy korzystać z VAR, a kiedy nie. Dzisiaj widzieliśmy nową interpretację: dawno nie zdarzyło się, aby asystent miał aż tak decydujący wpływ na kluczową decyzję. Chciałbym zrozumieć, jaka dokładnie jest jego rola. Dla mnie sędzia główny musi pozostać centralną postacią – to on widzi grę, to on powinien oceniać sytuacje na boisku.
Komentarze (10)
Prawda jest taka, że sędzia z tego karnego może się spokojnie wytłumaczyć. Mógł go zarówno odgwizdać jak i nie i każda decyzja ma swoje argumenty. Ale przypomnę tylko, iż po karnym ze składu Napoli wypada jeden z ich najlepszych piłkarzy co stawia ich w dramatycznej sytuacji kadrowej. Tymczasem walą nam jeszcze 2 bramki i całkowicie kontrolują mecz w drugiej połowie. A Oko na Maroko pluje się o jedną sytuację w meczu. Na prawdę doszliśmy do żenującego poziomu.
Nie mogę się doczekać Milanu, bo po prostu chce mieć to za sobą...
Kwestie personalne to temat rzeka i nie ma sensu po raz setny taplać się w tym samym brodziku . Jest jak jest , wpływ na to mamy zerowy, tak że nie ma sensu pisać po każdym meczu prawd objawionych w stylu : John Lennon nadal nie żyje. Dopóki Gustlik sam na to nie wpadnie nic się nie zmieni. Zapomnieć o wyniku i jazda do przodu.
Zawodnicy o profilu Kone i Lookmana powinni być w tej drużynie żeby cokolwiek poszło do przodu.