
Giuseppe Marotta udzielił długiego wywiadu podczas programu TG2 Dossier. Prezydent Interu nie mówił tym razem o rynku transferowym, lecz skupił swoją uwagę na strukturach oraz inwestycjach dotyczących piłki nożnej. Poniżej znajduje się treść całej rozmowy.
- Prawdą jest, że istotą piłki nożnej jest gra jedenastu przeciwko jedenastu, a zasady są mniej więcej zawsze takie same. Ale z formalnego punktu widzenia w identyfikacji klubu piłkarskiego nastąpiła znaczna transformacja: z fenomenu sportowego i społecznego stał się modelem biznesowym.
Jakie są rozwiązania dla piłki nożnej będącej w kryzysie?
- Po pierwsze bycie innowacyjnym. Drugą rzeczą jest znalezienie i wyszkolenie trenerów, nauczycieli i wychowawców, którzy mogą prowadzić ciągły dialog z chłopcami, aby rozwijać ich fizycznie i społecznie, wpajając im prawdziwe znaczenie sportu, a mianowicie poczucie przynależności, kulturę pracy czy także radzenie sobie z uczuciem porażki. Nie zawsze można wygrywać, ale trzeba umieć wyciągać pozytywne wnioski z porażek, więc powiedziałbym, że trening, innowacje i kompetencje. Są to sytuacje, które pomagają stworzyć zwycięski model.
Jakie zmiany nastąpiły w systemie związanym z piłką nożną?
- System zmienił się wraz z upływem czasu. Sport jest odzwierciedleniem naszego narodu: wcześniej nasz naród był w czołówce z punktu widzenia przedsiębiorczości, więc każde miasto reprezentowało biegun przemysłowy w każdym sektorze. Dziś wielki przemysł zniknął, a wraz z nim zniknęli wielcy przedsiębiorcy. Kluby piłkarskie często znajdowały się w rękach przemysłowców, którzy zapewniali przetrwanie sportu niemal jako prawdziwy dług wobec społeczeństwa. Wtedy to włoskie kluby odnosiły wielkie sukcesy. Dziś już tak nie jest, więc model stał się modelem biznesowym i z tego punktu widzenia musimy podążać i realizować koncepcję zrównoważonego rozwoju.
Jaka jest różnica pomiędzy wczoraj a dzisiaj?
- Duża różnica dzisiaj polega właśnie na tym, co gracze reprezentowali na poziomie wewnętrznym w wartościach, którymi byli w stanie żyć i przekazywać innym. Dziś mamy do czynienia z bardzo konsumpcyjnym futbolem, mamy do czynienia z nowymi postaciami, które są nabywcami, agentami, agencjami, które chcą, aby ich klient był przede wszystkim obiektem komercyjnym, aby rozpowszechniać swój wizerunek i często zaniedbują to, co jest główną misją, czyli bycie przedstawicielem systemu, który pomaga i edukuje chłopców również poprzez proces naśladowania, aby stać się piłkarzami i mężczyznami jutra.
Są jakieś aspekty, które możemy poprawić?
- Ulepszenie modelu praw telewizyjnych, co idzie w parze z widowiskiem, które oferujemy. Drugim jest zwiększenie przychodów z dnia meczowego, czyli z samych meczów, starając się zoptymalizować obecność widzów i firm w domu piłki nożnej, jakim jest stadion. I tutaj pojawia się negatywna luka, związana z włoskimi obiektami, które na tle Europy są bardzo w tyle. Dzięki nowoczesnemu stadionowi, który gwarantuje komfort i bezpieczeństwo, przychody również mogłyby wyraźnie wzrosnąć.
Dlaczego tak trudno jest zbudować stadion we Włoszech?
- Jest to trudne przede wszystkim dlatego, że biurokracja we Włoszech jest skomplikowana. W Anglii udało się niemal odsunąć całkowicie na bok taką ikonę jak Wembley, we Włoszech trudno jest zburzyć jakąkolwiek strukturę. Trudności wynikają właśnie z biurokracji, która wymaga tak wiele kroków i tak wiele zezwoleń. Dlatego przed uzyskaniem ostatecznego pozwolenia potencjalni inwestorzy są niemal całkowicie zniechęceni, ponieważ czas z pewnością nie działa na ich korzyść. Jakie jest więc rozwiązanie? Duże stadiony leżą w interesie narodowym, są to obiekty, które tak naprawdę powinny podlegać Ministerstwu Infrastruktury i dlatego unikałbym załatwiania formalności z gminami, regionami i innymi podmiotami, które podlegają pod ten biurokratyczny proces. Jest zbyt wiele powolności, potrzebujemy więcej natychmiastowości i mniej biurokracji, a wtedy być może inwestorzy również będą mogli się zaangażować.
Komentarze (2)