
Obecny napastnik Sampdorii, a niedługo być może Interu Mediolan może stać się najbardziej wartościowym zawodnikiem w naszej lidze. Tymczasem opowiada nam historię swojego życia. Pochodzi z tego samego miasta, co Messi. Uwielbia polowanie i drzemki. Ostatnia nawet spowodowała, że przegapił wybór papieża.
M.Icardi - Teraz dużo łowię, ale moją pasją jest polowanie. Kocham zwierzęta. Wszystkie, z wyjątkiem kotów.
LGdS - Skoro je kochasz, nie lepiej było by im robić zdjęcia, niż do nich strzelać?
M. Icardi - Strzelam tylko do ptaków. Robię to od kiedy byłem małym chłopcem i zestrzeliłem jakiegoś ptaka z mojej procy. Chodziłem polować z moim pierwszym trenerem, Jose Cordobą i kolegami z dzieciństwa. Poluję nie dla zabawy, potem oczywiście je jem.
LGdS - Nie oceniajmy Mauro po jego wyglądzie. Nie osądzajmy go po tym, że stoi obok Hummera H2 wartego 70 tysięcy euro ("Ale kupiłem kiedyś"). Mauro nie ma prawa jazdy, więc nie może nim nawet pojeździć. Za kółkiem zazwyczaj możemy spotkać Patricię, jego dziewczynę, która ma prawko od trzech lat. Próbuje jeździć, kiedy jest poza miastem, na pustych ulicach. Mauro jest w Europie, biorąc pod uwagę liczbę bramek, zaraz po Messim (18) i Ronaldo (14), a jego licznik jak na razie zatrzymał się na 8 bramkach w 2013 roku. Jak dowiedziałeś się, że Jorge Mario Bergoglio został wybrany papieżem? On też jest Argentyńczykiem.
M. Icardi - Spałem na kanapie. To było koło 19, ale ja uwielbiam spać. Patricia mnie obudziała mówiąc, co się stało. Nie bardzo wiedziałem, co się dzieje. Potem poczułem silne emocje. Uderzyło mnie to, że jest to kapłan z Argentyny. Bergoglio był wśród ludzi, zwłaszcza najbiedniejszych. Kardynał, który jeździł autobusem. Był tak samo pokorny jako kapłan, jak i jako papież. Będzie dobry dla Kościoła i dla wszystkich wierzących.
LGdS - W swoim pierwszym przemówieniu papież powiedział, że "Przyjechał z daleka, z końca świata". Wychował się w Rosario, czy to koniec świata?
M. Icardi - Może nie jest to konieć świata, ale jest blisko. To była i nadal jest bardzo słaba okolica. Mam siostrę dwa lata młodszą i brata, który jest młodszy trzy lata. W celu zapewnienia nam życia ojciec miał mnóstwo pracy - od rzeźnika po złotą rączkę. Moja mama była pracownicą w sklepie spożywczym, odwiedzali nas dziadkowie. Potem, gdy miałem 9 lat, Argentynę uderzył kryzys do tego stopnia, że ojciec postanowił się przenieść z rodziną do Hiszpanii, na Wyspy Kanaryńskie.
Mauro Icardi w Club infantil Sarratea.
LGdS - Jakie było Twoje życie do tego momentu?
M. Icardi - Szkoła i piłka nożna. Studiowałem ciężko, w szkole szło mi dobrze. Jechałem tam na rowerze. Dla Club infantil Sarreatea zacząłem grać w wieku pięciu lat. Nie lubiłem piłki nożnej, ale mój ojciec nalegał. Do Rosario Central trafiłem w wieku 15 lat, ale wtedy mój ojciec zmarł i musiałem pójść do prawdziwej pracy.
LGdS - Czy wysokie wymagania były ciężarem?
M. Icardi - Nie, wręcz przeciwnie. Były motywacją. On zawsze chciał, żebym był numerem jeden.
LGdS - Myślisz, że potrafisz?
M. Icardi - Myślę, że jestem silny i wszystko mogę jeszcze poprawić.
LGdS - Zawsze grałeś jako napastnik?
M. Icardi - W Argentynie grałem tam, gdzie miałem szanse. Atak, pomocnik, obrona, a na bramce też stałem. W miarę upływu czasu zacząłem nosić numer 9, bo lubiłem grać z przodu. Byłem wtedy wyższy od rówieśników, więc Jose przeniósł mnie na atak. Ostatecznie jednak był przekonany, że powinien mnie mieć wp olu przeciwnika, nie naszym (śmiech)
LGdS - Czy był trenerem, do którego jesteś najbardziej przywiązany?
M. Icardi - Tak. Jeśli kiedyś wrócę do Rosario, będę nosił jego koszulkę. Trener jest ze mnie bardzo dumny. Zawsze traktuję osoby starsze z szacunkiem, bo mogę się od nich wiele nauczyć.
LGdS - Rosario jest również ojczystym miastem Leo Messiego.
M. Icardi - Rozmawiałem z nim poraz pierwszy, kiedy zadebiutował w Barcelonie. Ja mieszkałem wtedy w Gran Canaria i grałem dla Vecindario. Scouci Barcelony donieśli mu, że jestem jedynym Argentyńczykiem w Hiszpanii urodzonym w tym samym mieście, co on. Wysłał mi swój autorgraf z dedykacją, by śledzić jego karierę.
LGdS - A potem?
M. Icardi - Twiedzi, że tylko głupiec odmówiłby gry w najlepszych szkółkach na świecie. Potem go poznałem osobiście, kiedy opuszczał trening. Zapytałem go: "czy pamiętasz małego chłopca, do którego wysłałeś swój autorgraf? To ja". Od tego czasu bywaliśmy w Barcelonie, ale jeszcze nigdy w Rosario. Zabrał mnie na kolację. Nasze kontakty są dość luźne.
LGdS - Grałeś z nim lub przeciwko niemu w jakimś meczu szkoleniowym?
M. Icardi - Nigdy. Przez dwa i pół roku w szkółce Barcelony nigdy nie dostaliśmy szansy, aby skontaktować się z wielkimi graczami. To był Guardiola, który wprowadził tę zasadę do zespołu.
LGdS - Czy Messi jest Twoim wzorem?
M. Icardi - Nie, moim wzorem jest Batistuta.
LGdS - Oglądałeś spotkanie Barcelona-Milan? Nie żałujesz, że opuściłeś taki klub bez walki o pierwszy skład?
M. Icardi - Nie. Barcelona uczyła mnie dużo poziomu technicznego, ale dużo mniej na aspekcie psychnicznym, a nie o to chodzi. Chodzi o to, że jedna moja cecha nie może spasować do Barcelony. Spójrz na Ibrahimovicia, nawet jemu się nie udało. Barca gra mało górą z przodu i wszyscy wysocy gracze opuścili klub. Nie mam o to żadnego żalu.
LGdS - Będziesz grał dla reprezentacji Argentyny, czy Włoch?
M. Icardi - Jestem Argentyńczykiem. Zawsze to powtarzam.
LGdS - Czy wierzysz w możliwość powołania?
M. Icardi - Rozmawiałem z trenerem Sabellą. Jeśli będę dalej sobie dobrze radził, znajdę dla siebie miejsce.
LGdS - Co Ci się podoba w Genui?
M. Icardi - Morze, które uspokaja. Uwielbiam zakupy, a jest tutaj jedno, fajne centrum handlowe. W Barcelonie jedno stoi co 100 metrów...
LGdS - W Mediolanie jest ich pełno.
M. Icardi - Masz rację, byłem tam kilka razy. Ale nie będę teraz mówił o rynku transferowym.
LGdS - Nie wolałbyś zmienić klubu i kolejny sezon zacząć w wielkim klubie?
M. Icardi - Czuję się tutaj dobrze. Nigdy nie powiedziałem, że chcę przejść do Interu czy Juve. Ale zobaczymy.
LGdS - Co Cię przekonało do Sampy?
M. Icardi - Myślę, że Fani. Derby tutaj są zadziorne, ale w Argentynie są jeszcze gorsze. (śmiech). I zarząd - bardzo poważny.
LGdS - Pierwsza rzecz, której nauczyłeś się o piłce?
M. Icardi - Chyba podbicia. W Hiszpanii trudno znaleźć pewne ruchy, jakie mamy tutaj we Włoszech. Obrońcy myślą raczej o rozegraniu piłki, niż o zniszczeniu Cię. Problemem są nasi śedziowie.
LGdS - Co dał Ci aktualny trener Rossi?
M. Icardi - Grać nie dla mnie, ale dla zespołu. Gra pressinigem i odpowiednia gra bez piłki.
LGdS - Jak można opisać Icardiego?
M. Icardi - Ten, który lubi żartować. W szatni nazywają mnie "Dowcipniś ze wsi".
Komentarze (15)
wywiad dobrze się czyta i można się wiele dowiedzieć o naszym potencjalnym nabytku