
Były prezydent Interu, Massimo Moratti wierzy w Ericka Thohira. Familia Morattich była ściśle związana z Interem niemal dwie dekady. Ojciec Massimo, Angelo Moratti przejął klub w 1960 roku. Teraz przyszła pora na rządu Indonezyjczyka.
- Historia miłosna pomiędzy Interem a rodziną Morattich zaczęła się 50 lat temu z moimi rodzicami - mówił prezydent dla Rai News 24 - Mój ojciec stał się fanem klubu dzięki mojej matce, która zabrała go na mecz Lazio - Inter w Rzymie. Od tamtego dnia był zwolennikiem Nerazzurrich.
- Wierzę, że podjąłem właściwą decyzję. Kiedy nadchodzi moment, w którym musisz pozostawić przyszłość w rękach kogoś innego, dobrze, że jest to właśnie Erick. Ma taką samą pasję jak ja w przeszłości.
- Czasy się zmieniają, a Thohir ma wszystkie cechy potrzebne, aby dobrze fukcjonować w nowoczesnym futbolu. Jest bardzo aktywny, cieżko pracuje i jest świetnym rozmówcą.
Moratti zadumał się również nad faktem, że Internazionale to teraz prawdziwie międzynarodowy klub.
- Włochy muszą wyjść ze swojej osłony. Skończyło się z zagranicznym prezydentem, więc być może trochę przesadziłem (śmiech). Moim zdaniem nie ma tutaj żadnych obcokrajowców: dla mnie Javier Zanetti to Włoch, Ronaldo też był dla mnie Włochem. Robią wszystko, co niezbędne dla chwały włoskiego klubu.
- Najtrudniejszym momentem w mojej historii był podpis finalizujący sprzedaż. Najszczęśliwszy oczywiście jest moment wygrania Ligi Mistrzów. Co teraz będę robił? Znajdę coś, co napawa mnie emocjonalnie.
Komentarze (0)