
Nowy gracz reprezentacji Włoch i pomocnik Interu, Thiago Motta, po swoim debiucie w Squadra Azzurra udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi La Stampa.
Masz przyjaciół w świecie futbolu?
-Tak, ale tylko paru, to moja wina. Często przenosiłem się z miejsca na miejsce, do tego nie korzystam z Facebooka ani Twittera i ogólnie jakoś nie lubię tych nowych technologii, nawet z telefonem komórkowym mi nie po drodze.
Bez wyjątku?
-Wyjątkiem jest Lionel Messi. On również, jak ja nie odbiera telefonu kiedy dzowni, dlatego nie złości się, gdy znikam na jakiś czas.
Mówią, że jesteś bardzo spokojny w życiu codziennym, ale na boisku jesteś gotowy do skandali, pamiętasz kłótnię z Buffonem w zeszłym roku?
-Tak, ale wszystko już sobie wyjaśniliśmy, przeprosiłem, już wszystko w porządku.
[hide]
Są jednak ludzie, którym się nie podobasz...
-Możliwe, dlatego że chcę wciąż wygrywać, byłem taki już jako dziecko, choć wciąż mi się dostawało od ojca.
Byłeś w dzieciństwie jak Balotelli?
-Nie. Popełniłem jednak kilka głupich rzeczy.
Jak Cię przywitali w reprezentacji?
-Wspaniale. To jedno z najlepszych wydarzeń w moim życiu.
Co powiesz o Prandellim?
-Jeśli jest trenerem reprezentacji Włoch, to znaczy, że jest dobrym trenerem. Byłem pod wrażeniem jego pracy z drużyną, Cesare to mądry i spokojny człowiek.
Nie powoływano Cię do reprezentacji Brazylii, choć Mano Menezes wypowiedział się przeciw temu, że gracze zmieniają obywatelstwo i występują w innej reprezentacji...
-Nie zgadzam się z nim.
Gdyby Leonardo był trenerem reprezentacji Brazylii, otrzymałbyś powołanie?
-Leonardo wierzy we mnie, mam nadzieję odwdzięczyć mu się za zaufanie. On różni się od Beniteza.
Czym dokładnie?
-Wie, jak rządzić drużyną. Jeśli widzi, że ktoś się zmęczył, daje mu parę dni wolnego. Opuszczamy trening, ale odpoczynek jest konieczny, uwzględniając, że gramy 3 mecze na tydzień.
Pełny kalendarz = kontuzje, zgadzasz się?
Tak. Rzeczywiście, dużo gramy, rzecz nie w wieku, choć młodym piłkarzom trudno wytrzymać takie obciążenia.
Milito...
-Leonardo wysłał go do Argentyny i myślę, że tak będzie dla Diego lepiej. Wyglądał na przygnębionego: ostatnia kontuzja silnie go dotknęła. Teraz najlepiej dla niego, aby był z rodziną. Rozegrał bardzo intensywny sezon, potrzebny mu jakiś czas, żeby dojść do siebie.
Masz nadzieję dogonić Milan?
-Każda drużyna, wcześniej czy później, zderza się z trudnościami, mamy nadzieję, że ten okres wciąż przed Rossoneri.
Inter zagra z Juventusem, w podtekście Calciopoli - to nie będzie tylko gra...
-Nie myślę o Calciopoli. Musimy po prostu wygrać ten mecz.
Co myślisz o tak wielkich piłkarzach, jak Del Piero?
-Zachwycam się nimi, ponieważ zostają z nami na zawsze. W naszym świecie nie można oczekiwać wdzięczności, ale trzeba być uczciwym. Jeśli trener uważa, że już w pełni się zrealizowałem jako piłkarz, to powinien mieć odwagę wprost mi o tym powiedzieć. Jakkolwiek, chcę zakończyć karierę w Interze i zostać legendą Nerazzurri.
Twoje ulubione włoskie danie?
-Powinienem powiedzieć spaghetti, ale lubię czosnek i cebulę, mam rodzinę z Korei.
Otrzymałeś włoskie obywatelstwo, ponieważ w Twojej rodzienie są włoskie korzenie...
-Tak, krewni mojego ojca mieszkają w Polesine, w najbliższym czasie muszę ich odwiedzić.
Twój ojciec pochwala powołanie do reprezentacji Włoch?
-Jest zachwycony.
Co Ci powiedział?
-Nie odebrałem telefonu, ale zrobiłem to specjalnie. Skrytykowałby mnie. (śmiech)
Komentarze (11)