
Thiago Motta udzielił szczerego wywiadu dziennikarzom La Gazzetta dello Sport, w którym wprost stwierdził po czyjej stronie leży wina za obecną sytuację Interu w tabeli Serie A:
Inter: 6 punktów i pierwsze miejsce w swojej grupie Ligi Mistrzów. Ale także Inter z 8 punktami i 17 miejscem w tabeli Serie A. Thiago, to chyba zbyt złe, dziwne, by było prawdziwe?
Tak, to zła sytuacja, ale niestety prawdziwa. Dzisiejszy Inter jest wart tych ośmiu punktów, jakie ma na swoim koncie. Wiem, że trudno jest o tym mówić, ale nie ma sensu oszukiwać kibiców Interu, tym bardziej, że na początku sezonu to właśnie robiliśmy. To nasza wina, to my gramy źle, pomyłki sędziów czy inne sprawy nie mają tu nic do rzeczy. Dlatego trzeba powiedzieć teraz prawdę.
To powiedzmy całą prawdę.
Patrząc na to, co zrobiliśmy do tej pory, nie zasłużyliśmy na nic więcej, niż mamy. Teoretycznie, patrząc na pojedynczych zawodników czy generalnie cały zespół, jakościowo jesteśmy warci dużo więcej, ale jak to wygląda z zewnątrz? Widać, że Juve, Milan i Napoli, a także Udinese i Lazio, a być może też inne zespoły, są obecnie więcej warte niż Inter.
[hide]
To ocena tymczasowa czy definitywna?
W tak delikatnym momencie, jaki obecnie przeżywamy, trudno jest powiedzieć, na jaki poziom będziemy się w stanie wspiąć w przyszłości. Mam jednak oczywiście nadzieję, że ostatecznie dołączymy do czołówki i nawet będziemy liczyć się w walce o scudetto. Różnica nie jest wielka, w tym sezonie nie ma nikogo, kto zdecydowanie ucieka, wszyscy grają równo, ale my jesteśmy daleko od czołówki, ponieważ i tak nie jesteśmy w stanie pokazać w lidze tego, co pokazują nasi rywale.
Jesteście sierotami po Eto'o?
Z całym szacunkiem dla innych zawodników, ale Samuel robił różnicę. Ogromną różnicę.
Grasz z Milito od czterech lat: dlaczego Diego nie może powrócić do formy?
Widzę, że bardzo obniżyło się jego morale. Taki napastnik jak on potrzebuje zdobywać bramki. To nie jest kwestia, aby powrócił do formy sprzed dwóch lat, ale tego, by ponownie stał się sobą. On potrzebuje zaufania i wsparcia od wszystkich: od nas, klubu, kibiców, po prostu wszystkich. Zasługuje na to ze względu na wszystko, co zrobił dla Interu.
Powróćmy do problemów całego Interu: zdezorientowała Was zmiana trenera?
Kiedy dochodzi do zmiany szkoleniowca to znaczy, że coś nie funkcjonuje tak, jak powinno. To jednak byłaby wymówka: lepiej jest, jak każdy patrzy na siebie i na to, co robi źle.
Tak szybkie rozstanie się z Gasperinim było błędem?
Gasperini to już przeszłość, nie chciałbym już nic na ten temat mówić. Prawda jest jednak taka, że to dobry trener, a wina bardziej leżała po stronie naszej niż jego: trenerzy są ważni, ale ostatecznie to zawodnicy wychodzą na boisko i wszystko zależy od tego, co zrobią.
Albo tego, czego nie zrobią. Słabe wyniki mają podłoże psychologiczne?
Kiedy słyszę głosy o koncentracji, naszym nastawieniu i tak dalej, to chce mi się śmiać: albo jesteś w stanie grać na odpowiednim poziomie, albo nie i nie ma sensu prowadzić tego typu dywagacji. I dzisiaj, mimo, że z dnia na dzień nie staliśmy się słabi, na pewno nie jesteśmy drużyną, która dwa lata temu wygrała wszystko.
To może wina leży po stronie przygotowania fizycznego? Naprawdę Inter jest już tak stary i zmęczony?
Być może sześciu zawodników, którzy latem uczestniczyli w Copa America nie gra tak, jak powinno, ale wszyscy inni mieli czas na przygotowanie. Poza tym na boisku nie widzę pod względem fizycznym wielkiej różnicy między nami a innymi drużynami. Różnicę robi coś innego.
Może ją zrobić Ranieri?
To spokojny człowiek i zarażanie nas spokojem może okazać się przydatne w tym trudnym momencie. Ale nie o to mi chodziło.
A o co?
Aby wygrywać trzeba grać dobrze, a to oznacza, że trzeba wiedzieć, kiedy należy zaatakować, a kiedy przetrzymać piłkę, należy poprawić samą grę piłką, dłużej utrzymywać się w jej posiadaniu. Kiedy cały czas oddajesz w prezencie piłkę przeciwnikowi, to robi się niezwykle trudno, nie można przecież zawsze biegać za nią przez pełne 90 minut. Znacznie lepiej jest grać tak, jak robiliśmy to przed dwoma laty: wówczas to inni biegali za nami.
Wydaje się, że to reklama Twojej gry. Pewnego razu powiedziałeś: "Koncentracja z jaką wychodzę na boisko jest bardzo męcząca, ale wolę zmęczyć mózg niż nogi, ponieważ jest znacznie łatwiej, kiedy jeszcze przed zagraniem przewidzisz, gdzie zostanie posłana piłka".
W dzisiejszym futbolu nikt nie może sobie pozwolić na to, żeby nie biegać, ale każdy musi to robić w swoim tempie: ja nie jestem tak szybki jak Eto'o czy Messi, ale mogę pomóc koledze na przykład tym, że utrzymam się przy piłce o sekundę dłużej.
Jest to łatwiejsze, kiedy grasz przed obrońcami?
Grałem już na wielu pozycjach: jako rozgrywający, lewy obrońca, środkowy pomocnik, czy nawet jako stoper. Dlatego wiem, czego potrzebuje mój kolega, który gra akurat na tej pozycji, na której ja już występowałem. Chcę powiedzieć, że nie jestem szybkim zawodnikiem, w pojedynkach jeden na jeden potrzebuję asekuracji, nie jestem potem w stanie dogonić przeciwnika. Idealnie jest, kiedy we dwóch gramy przed linią obrony, w ustawieniu z rombem najlepiej czuję się jako środkowy pomocnik, a w linii pomocy złożonej z trzech pomocników i z trzema napastnikami przed nami, optymalne ustawienie dla mnie to środek pola.
Terminarz mówi, że teraz czeka Was mecz z Lille, a następnie z "Twoją" Genoą. Dobre wyniki w tych dwóch meczach mogą być punktem zwrotnym?
Zwycięstwo z Lille będzie przynajmniej oznaczało to, że kontynuujemy dobrą grę w Lidze Mistrzów i być może da nas impuls do lepszej gry w Serie A. Zwycięstwo, a następnie powtórzenie tego daje Ci pewność siebie, możesz powiedzieć: "Teraz będzie jeszcze lepiej". Lepiej będzie jednak, jeśli nie będę myślał o tych dwóch meczach, że są tak ważne.
Dlaczego?
Ponieważ na boisku jestem zupełnym przeciwieństwem siebie spoza placu gry: zbyt duża mobilizacja może mieć zły wpływ na moją grę, a w takich meczach ważne jest, aby się kontrolować.
Trudno jest się kontrolować, kiedy w ośmiu meczach dyktują przeciwko Wam pięć karnych, z czego tylko jeden był słuszny.
To nienormalna sytuacja, ale nie chcę się nad tym zastanawiać, ponieważ myślenie o tym do niczego nie prowadzi: lepiej myśleć, że to zbieg okoliczności, który właśnie się skończył.
Wiesz, że swoje ostatnie pięć goli w lidze dla Interu zdobyłeś na San Siro? Ostatni gol na wyjeździe był w Niemczech, w meczu przeciwko Schalke.
Tak? To dlatego, że na San Siro czuję się jak w domu. To umówmy się tak: jedną bramkę strzelę na naszym stadionie w meczu przeciwko Lille, a gola wyjazdowego zdobędę w niedzielę w Genui...
A wiesz, że przeciwko Lille zagrasz swój setny mecz od czasu przyjścia do Włoch?
Też nie wiedziałem, nie zaprzątam sobie głowy tego typu statystykami, nie obchodzi mnie to.
A jesteś w stanie powiedzieć, jaki był Twój najlepszy mecz z tych dotychczasowych 99?
Wygrane 4:0 derby z Milanem, dwa lata temu. Nie masz pojęcia jak bardzo chciałbym odpowiedzieć, że tym najpiękniejszym będzie właśnie mój setny występ na włoskich boiskach.
Komentarze (44)
pozdr.
<br />
W końcu ktoś powiedział, że Eto robił różnicę i od odejścia Samuela nikt nie jest w stanie wygrać meczu kiedy zespołowi nie idzie.<br />
<br />
Motta to specyficzny gracz, ale ja go zawsze broniłem, bo potrzebny nam gracz o takich walorach jak on.
<br />
Generalnie, nigdy nie myslalem, ze bede liczyl na Thiago. Ale nasza gra mnie do tego zmusza. A to oznacza, ze na prawde jestesmy blisko dna. Smutne.<br />
<img src="/files/emoticons/24" alt="<flaga>" />
<br />
Ostatni Sprawiedliwy<img src="/files/emoticons/10" alt="
<br />
Gdyby Chivu udzielil takiego wywiadu to tez byscie sie podniecali?;> nie zartujmy<br />
<br />
Z takimi pilkarzami jak Motta w dluzszej perspektywie Inter jest skonczony! Nie zmieni tego ani wywiad, ani pojedynczy niezle zagrany mecz. <br />
<br />
<img src="/files/emoticons/15" alt="<forza>" />
<br />
Thiago życzę Ci bramy dzisiaj.
<br />