
Gabriele Oriali, były działacz Interu Mediolan był gościem w studiu Mediaset po zakończonym remisem spotkaniu z Bologną.
- Nie mogę się śmiać, nawet z całą życzliwością. Jestem smutny z powodu tego złego okresu dla Interu, który roztrwania punkty i rzuca je na wiatr. Te punkty mogą mieć znaczenie na koniec sezonu. To smutne, bo w ostatnich meczach u siebie była porażka i dwa remisy z drużynami, które są w zasięgu Interu.
- Icardi strzelił dwa piękne gole i ostatecznie dostaliśmy nawet rzut karny. Wydaje się, że nad Interem ciąży jakieś przekleństwo, ale nie możemy mówić tylko o pechu. Przez jakiś czas niestety nie graliśmy dobrze. Straciliśmy Inter w ciągu pierwszych dziesięciu meczów w lidze. Początkowo to była grupa, która rosła, która strzelała więcej goli, a także niewiele traciła. Wyglądało to na pozytywny start sezonu, ale tak niestety się nie stało. Oni mówią, że zdobędą najwięcej punktów w ciągu sześciu meczów, ale ile z tych punktów zostało wyrzuconych?
- Icardi jest jednym z tych, którzy strzelają bramki kiedy potrzeba. W tym roku miał pecha z powodu kontuzji, która zmusiła go do pozostania w cieniu przez długi czas. Nie wiem, czy warto wykładać 30,40, 50 milionów na Jacksona Martineza, kiedy masz gracza, który jest dobry fizycznie, ma potencjał i jakość do zdobywania dwucyfrowych liczb bramek. On jest młody i okazał się dobrą inwestycją.
- Kovacić? Spisał się bardzo dobrze, podobała mi się bardzo jego gra. Wszedł prosto w mecz i myślę, że to wstyd, że tak mało na niego stawiamy. Milito? Wszedł prawie na końcu, karny zaniża jakąkolwiek ocenę.
- Thohir? Podczas meczu był znudzony, natomiast po opuszczeniu stadionu wyglądał na zawiedzionego. Ma też dużo pecha, bo rzadko ma okazję oglądać zwycięskie mecze Interu.
Komentarze (0)