
Weekendowe, przedświąteczne wydanie La Gazetta dello Sport okraszone jest wywiadem z Goranem Pandevem. Macedończyk, który z Interem sięgnął po potrójną koronę, zaliczył różne epizody z czołówką trenerów bijących się obecnie o Scudetto.
My podajemy nazwiska, Ty układasz kolejność: Inzaghi, Vieira, Gasperini, Conte.
- Zacznę od Simone, który jest moim przyjacielem od wielu lat. Spędzilśmy 5 i pół roku dzieląc szatnię w Lazio. To był dobry czas i wiele wypracowanych razem zwycięstw. Już wtedy był uzależniony od piłki nożnej, to pasjonat. Wiedział wszystko o wszystkich, wystarczyło rzucić nazwisko z Serie C, a on miał przygotowany w głowie raport na temat danego piłkarza. W pewnym sensie był skazany na karierę trenerską już wtedy. Z czasem stał się dobry, potem bardzo dobry, teraz jego talent eksplodował. To co pokazuje w Interze jest imponujące.
Vieira był Twoim kolegą z szatni dużo krócej.
- Tak, gdy ja przyszedłem do Interu, to on był już w trakcie dopinania transferu do City. Udało nam się jednak chwilę razem pograć i potrenować. To wielka osobowość, jego umiejętności interpersonalne bardzo pomagają mu w Genui. Objął zespół i szybko poukładał drużynę po swojemu. Cieszyłem się z jego dobrych wyników.
Kilka słów na temat Gaspa?
- Zanim odszedłem z Interu do Napoli, przeszedłem z Gasperinim cały przedsezonowy okres przygotowawczy. Nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi. Ciężka fizyczna praca, która niszczy Twoje zdrowie. Jego podejście w ostatecznym rozrachunku się opłaca, ale nie wiem czy te obciążenia są tego warte. Potem rozegraliśmy razem sezon w Genoi. Każdy napastnik marzy o takim trenerze jak Gasp. On ma w sobie to coś i widać to po tym gdzie jest teraz Atalanta. Praca z nim zmienia życie.
Napoli z Tobą w składzie dało nam Conte, którego znamy do dziś?
- Nie wiem, o co może chodzić.
Listopad 2011, Stadio San Paolo, to wtedy narodziła się rewolucja Conte i jego żelazna formacja 3-5-2.
- To prawda! Pamiętam to, ale nie miałem świadomości, że wtedy pierwszy raz to wprowadził. Strzeliłem dwa gole, prowadziliśmy 3:1 i wydawało się, że kontrolujemy mecz. Wtedy nastąpiła zmiana taktyczna w Juve, a my nie byliśmy na to gotowi. Skończyło się 3:3, wydaje mi się, że w samej końcówce wyrównał wtedy Pepe.
Dokładnie tak było.
- Conte daje gwarancję odpowiedniego poziomu, tak samo jest z Inzaghim i Gasperinim. Dla mnie pewnym jest, że o Scudetto powalczą Atalanta, Inter i Napoli. Podałem nazwy alfabetycznie, zobaczymy co przyniesie czas. Sezon jest bardzo długi. Z pewnością są to jednak najsilniejsze obecnie kluby. Każdy z nich ma na ławce wybitnego fachowca.
Komentarze (0)