
Wywiadu dla kanału Gianluki Rossiego udzielił były dyrektor generalny Interu, Ernesto Paolillo. Włoch podzielił się swoimi informacjami i spostrzeżeniami na temat możliwej zmiany właścicieli Interu.
- Tylko Zhang wie o tym, czy istotnie istnieje temat przejęcia klubu przez PIF. Negocjacje te, jeśli w ogóle trwają, odbywają się tylko pomiędzy zainteresowanymi stronami. Myślę, że rozmowy na ten temat nie przechodzą nawet przez klubowe biura w Mediolanie.
- Zapewnienia Zhanga i Marotty? Absolutnie nie sugerują, że nie ma ani odrobiny prawdy w pojawiających się plotkach. Uważam jednak, że termin 19 listopada jest całkowicie nierealny. W tak krótkim czasie nie ma prawa nic się wydarzyć.
- Nie jestem spokojny o sytuację Interu. Prawda jest taka, że cała gospodarka w Chinach przechodzi przez niepokojącą fazę. Nie zapominajmy, że tylko w ostatnim miesiącu ceny surowców w Chinach wzrosły o 13%. Ten kraj nieuchronnie staje się coraz mniej konkurencyjny i trudno im się teraz ponownie otworzyć na zagraniczne inwestycje, szczególnie związane z piłką nożną. To nie leży teraz w ich interesie.
- Poddanie się przez Suning nie byłoby teraz aż tak kosztowne. Szczególną wartością klubów jest własny stadion, ponieważ pozwala na znaczne zwiększenie przychodów. Arabski książę był zawsze fanem angielskiej piłki i Newcastle, to była kwestia serca. Czy Inter może być ich kolejnym klubem? Zdecydowanie tak. Logika mówi, że Zhang i bin Salman negocjujący to coś niemożliwego, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Saudyjczycy widzą swoich katarskich sąsiadów, którzy poprzez sport próbują robić sobie lepszy PR. Niezależnie od tego, czy będzie to Inter, czy jakiś inny europejski klub, wkrótce z pewnością zainteresują się bardziej tym tematem.
- Zespół Interu nie jest tak silny, jak jego dyrektorzy. Inter może sprzedać każdego, ale za żadną cenę nie może pozbyć się Marotty i Antonello.
Komentarze (2)