
Benjamin Pavard, który w debiucie dla Olympique Marsylia zdobył bramkę ustalającą wynik na 2:0 w meczu z Lorient, nie krył radości po spotkaniu. W rozmowie z Ligue1+ powiedział:
- Jestem bardzo szczęśliwy po moim pierwszym meczu na Vélodrome. Moja rodzina była na trybunach i cieszę się, że mogłem strzelić gola przy ich obecności. Jestem dumny z drużyny – zagraliśmy świetne spotkanie i nie zlekceważyliśmy rywala. Po czerwonej kartce potrafiliśmy utrzymać koncentrację. Teraz odpoczniemy, bo czekają nas kolejne ważne mecze. Staraliśmy się utrzymywać piłkę i grać spokojnie.
Francuz odniósł się także do swojej dyspozycji fizycznej:
- Muszę zrobić krok naprzód – trochę brakowało mi sił. W ostatnich dniach okna transferowego wszystko nabrało tempa, potem musiałem przejść badania i dołączyć do drużyny. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Zostałem świetnie przyjęty przez Medhiego Benatię, prezesa i trenera. Atmosfera w szatni jest fantastyczna. Nie możemy jednak ulec euforii – to dopiero jeden mecz. Przed nami kolejne wyzwania, które musimy wygrać.
Na koniec Pavard wyjaśnił powody swojej decyzji o przeprowadzce do OM:
- Marsylia to klub legendarny, a kibice są niesamowici – dziś znowu mogliśmy to zobaczyć. Chciałem być też bliżej rodziny. Moja dziewczyna pochodzi z tego miasta, ale decyzja należała do mnie. Bardzo spodobała mi się rozmowa z Medhim Benatią – dzięki niemu od razu poczułem się dobrze. Czuję się spełniony. Adrien Rabiot? To mój przyjaciel, bardzo go cenię. Opowiadał mi o mieście, o kibicach i atmosferze na Vélodrome. Powiedział mi wiele pozytywnych rzeczy o Marsylii.
Komentarze (3)