
Francesco Pio Esposito spełnił swoje dziecięce marzenie. W meczu przeciwko Urawa Red Diamonds po raz pierwszy wystąpił w pierwszej drużynie Interu Mediolan, wchodząc na boisko w miejsce swojego starszego brata Sebastiano. Dla 19-letniego napastnika, wychowanka akademii Nerazzurrich, był to wyjątkowy moment – po 11 latach spędzonych w klubie.
– To było niesamowite uczucie. Jestem dumny, że zadebiutowałem w drużynie, o której marzyłem od dziecka. Już 11 lat temu zacząłem nosić tę koszulkę jako chłopiec, więc to spełnienie marzenia.
– Daję z siebie wszystko na każdym treningu. Nawet gdybym miał zagrać tylko minutę, oddam wszystko, co mam. Strzelenie gola? To kolejne wielkie marzenie – przyznał z uśmiechem.
Debiut Francesco Pio był symboliczny – zastąpił na boisku swojego brata Sebastiano. Dla rodziny Esposito to wyjątkowa chwila:
– Jesteśmy razem w pokoju, rozmawiamy o wszystkim – nie tylko o piłce. Sebastiano dużo mi doradza, bo sam przechodził przez ten etap. Pomaga mi, wspiera mnie. To dla mnie bardzo ważne. A gra u boku Lautaro? To zaszczyt. Każdego dnia staram się uczyć od niego i całej drużyny.
– River to bardzo intensywny zespół. Ale my skupiamy się na tym, by dać z siebie wszystko i awansować dalej – zapewnił.
Na koniec Esposito zdradził, co usłyszał od Cristiana Chivu tuż przed wejściem na murawę:
– Trener powiedział mi, żebym grał swoją piłkę – wchodził w pole karne, chronił piłkę i próbował strzelić gola. Lubię fizyczną grę i pracę dla całej drużyny. To był piękny początek i zrobię wszystko, żeby takich momentów było więcej.
Komentarze (3)