Inter Mediolan zaprezentował właśnie kolejnego zawodnika. Tym razem na pytania dziennikarzy odpowiadał Matteo Politano, a na konferencji prasowej towarzyszyli mu Piero Ausilio oraz Giovanni Gardini.
Jakie emocje odczuwasz w tych pierwszych dniach w koszulce Interu? Spodziewałeś się, że będzie ich tak wiele?
- Byłem bardzo podekscytowany, kiedy dowiedziałem się, że muszę się tu zjawić. Przebywałem w Los Angeles na podróży poślubnej kiedy nadeszła wiadomość, to był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Kiedy przyjeżdżałem do Mediolanu z Sassuolo, bardzo nieśmiało wychodziłem na murawę San Siro. To naprawdę sprawia duże wrażenie. Jestem zadowolony.
W styczniu byłeś bliski przenosin do Napoli. Czy wykorzystałeś ostatnie miesiące na dodatkowy rozwój?
- Doszedłem do porozumienia z Sassuolo, że będę kontynuował tam swoją karierę jeszcze przez kolejne pół roku. To było dla mnie bardzo ważne i teraz jestem szczęśliwy.
Jak bardzo możliwe jest przybycie Cristiano Ronaldo do Włoch?
- To bardzo ważne posiadać tak wielkiego mistrza we Włoszech.
Czy jest jakiś rywal, któremu najbardziej chciałbyś strzelić bramkę?
- Powiedziałbym, że nie. Zdobywanie goli jest konsekwencją dawania z siebie maksimum na boisku.
Przybycie Iachiniego do Sassuolo było dla Ciebie punktem zwrotnym?
- To prawda, trenerowi należą się gratulacje i podziękowania za znalezienie dla mnie odpowiedniej roli na boisku.
Rozmawiałeś ze Spallettim?
- Jak dotąd rozmawialiśmy przez jakieś 5 minut, będzie ku temu więcej okazji podczas obozu przygotowawczego. Jestem w pełnej dyspozycji, gdziekolwiek mnie ustawi.
Kibice Interu przypominają Ci Twoją ostatnią bramkę przeciwko nim?
- Kilku ma do mnie trochę pretensji (śmiech, przyp. red.)
Jaką rolę na boisku preferujesz?
- Zawsze byłem prawym skrzydłowym, ale w ostatnim czasie często zmieniałem swą pozycję w Sassuolo.
Zgadzasz się z tymi, którzy twierdzą, że z Cristiano Ronaldo w Juventusie będziecie walczyć maksymalnie o 2. miejsce?
- Sezon jest długi. Juventus zapewne wystartuje krok przed wszystkimi, ale będziemy walczyć do końca.
Kontaktowałeś się z Vrsaljko?
- Nie kontaktowałem się z nim. Jest wielkim graczem, życzę mu powodzenia na Mistrzostwach Świata. Byłby świetnym wzmocnieniem składu.
Stramaccioni stwierdził, że teraz będzie Twoje nowe, prawdziwe wyzwanie, aby brać przeciwko bardziej skomasowanym defensywom.
- Tak, słyszałem co powiedział. Trenował mnie w sektorze młodzieżowym Romy. Kazał mi cieszyć się grą i będę to robił nawet jeśli gra na San Siro to zupełnie co innego niż na Mapei Stadium. Jestem szczęśliwy i naładowany, nie mogę się doczekać gry.
Jesteś gotowy aby zagrać z tak wielkimi zawodnikami jak Perisić?
- Tak, zawsze będę dawał z siebie wszystko, ale to trener będzie dokonywał wyborów.
Wyobrażałeś sobie kiedykolwiek, że trafisz do takiego zespołu?
- To był mój cel, trafić na ścieżkę rozwoju. Jestem teraz w jednym z najlepszych klubów w Europie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Myślisz, że Inter może otworzyć Ci drogę do reprezentacji?
- To na pewno pomaga, ale o wszystkim decyduje boisko. Moim pierwszym i najważniejszym celem jest Inter.
Kolejnym nazwiskiem pojawiającym się w kontekście mercato jest Florenzi. Co o nim myślisz?
- To świetny zawodnik i cieszy mnie, że Inter planuje sprowadzać silnych piłkarzy, ale takie pytania nie powinny być kierowane do mnie.
Czy możesz nam opowiedzieć nam o tym pamiętnym dniu w Stanach Zjednoczonych?
- Kiedy zadzwonili do mnie z informacją o negocjacjach, znajdowałem się w innej strefie czasowej, ale była to jedna z moich najpiękniejszych pobudek. Co prawda jestem tu na wypożyczeniu, ale bardzo mocno chciałem tu trafić. Inter mi ufa.
Myślisz, że przekonałeś Inter doskonałą rundą wiosenną, pomimo tego, że odrzuciłeś w zimie Napoli?
- To na pewno pomogło, a jeśli chodzi o Napoli to już następnego dnia powiedziałem mojemu agentowi, że odpowiedni moment na przenosiny jeszcze nadejdzie.
Masz jakieś szczególne cele na ten sezon?
- Nie wyznaczam sobie celów, po prostu przygotowuję się odpowiednio przez cały tydzień by zagrać dobry mecz.
Jesteś bardzo przywiązany do numeru 16. Czy jest jakiś szczególny powód?
- W rzeczywistości byłem przywiązany do numeru 7, ale w Sassuolo był on zajęty i wybrałem 16, ponieważ jest to dzień urodzin mojej żony i mojego brata. Zachowałem go również tutaj, ponieważ przynosi mi szczęście.
Komentarze (2)
Pozdr.