W szlagierowym starciu 13. kolejki Serie A Juventus pokonał Inter 2-0. Obie bramki padły w drugiej połowie, a ich autorami byli Rabiot i Fagioli.
Inter w pierwszej części gry osiągnął boiskową przewagę i do szatni powinien schodzić z bagażem jednej lub dwóch bramek. Spotkanie od samego początku toczone było w dość wolnym tempie, a obie drużyny starały się zanadto nie odkrywać. To spowodowało, że kibice oglądający to spotkanie mogli czuć po 45 minutach gry duży niedosyt, a ci mniej wytrwali z pewnością przełączyli się już na inne kanały.
Podopieczni Simone Inzaghiego mogli, a nawet powinni byli prowadzić, a doskonałe okazje na zdobycie bramek zmarnowali przede wszystkim Edin Dzeko, który po rzucie rożnym spudłował stojąc kilka metrów przed bramką oraz Denzel Dumfries. Holender zamykał dogranie z prawej strony Barelli i mając przed sobą tylko Wojciecha Szczęsnego i odsłoniętą dużą część bramki posłał futbolówkę na drugie piętro trybun turyńskiego stadionu. Nerazzurri wypracowali sobie przewagę, a ich akcje z biegiem minut stawały się coraz bardziej składne, ale ostatecznie pierwsza część gry nie przyniosła im żadnej bramki. Juventus co jakiś czas próbował przedostać się pod pole karne gości, ale tak naprawdę ani razu nie zmusił Andre Onany do wysiłku.
Drugą część niedzielnego starcia od mocnego uderzenia rozpoczął Hakan Calhanoglu, który strzałem zza pola karnego próbował zaskoczyć Wojciecha Szczęsnego. Polak pozostał jednak czujny i zdołał odbić mocny strzał pomocnika Nerazzurich na poprzeczkę. W kolejnych minutach rozpoczął się dramat Interu. W 52. minucie goście stracili futbolówkę po rzucie rożnym, a w bocznym sektorze boiska Kostić łatwo wygrał pojedynek z Barellą. Następnie Serb pognał z piłką lewą flanką i dograł piłkę w pole karne, gdzie znakomicie odnalazł się Adrien Rabiot, który mierzonym strzałem dał Juventusowi prowadzenie. To był pierwszy celny strzał gospodarzy w tym meczu. Dziesięć minut później mogło być już po meczu, ale ostatecznie gol Danilo został anulowany przez system VAR z powodu dotknięcia piłki ręką przez Brazylijczyka. Inter próbował odgryźć się za sprawą szybkiej kontry i trafienia Lautaro Martineza, ale próbę Argentyńczyka znakomicie obronił Szczęsny.
Nerazzurri dążyli do wyrównania, ale ich ataki z każdą minutą słabły i nie przynosiły zamierzonych efektów. Z kolei Stara Dama w 84. minucie po raz drugi wykorzystała swoją szybką akcję, a wynik meczu ustalił Fagioli.
JUVENTUS (3-5-1-1): 1 Szczesny; 6 Danilo, 3 Bremer, 12 Alex Sandro; 11 Cuadrado, 44 Fagioli, 5 Locatelli, 25 Rabiot, 17 Kostic; 20 Miretti; 14 Milik
Ławka rezerwowych: 23 Pinsoglio, 36 Perin, 7 Chiesa, 15 Gatti, 19 Bonucci, 22 Di Maria, 24 Rugani, 30 Soule
Trener: Massimiliano Allegri
INTER (3-5-2): 24 Onana; 37 Skriniar, 6 De Vrij, 15 Acerbi; 2 Dumfries, 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan, 32 Dimarco; 9 Dzeko, 10 Lautaro Martinez
Ławka rezerwowych: 1 Handanovic, 21 Cordaz, 5 Gagliardini, 8 Gosens, 11 Correa, 12 Bellanova, 14 Asllani, 33 D'Ambrosio, 36 Darmian, 45 Carboni, 77 Brozovic, 95 Bastoni
Trener: Simone Inzaghi
Komentarze (92)
Martinez w październiku by to strzelił z zamkniętymi oczami, no ale jego forma siadła wraz z końcem miesiąca, następna planowana jest na marzec XD
Co do meczu.... Alegri potrafił zmotywować i coś pozmieniać w przerwie, nasz niestety nie potrafił zareagować, pewnie liczył ze kwestia czasu aż coś wpadnie skoro tak ich gnietliśmy...
Najgorsze jest to, że Jufki grali w najsłabszym składzie od wielu wielu lat...
nic sie nie stało
Zło się przeciw nam sprzysięgło, cała walka nadaremno,
nic sie nie stało
Ważne, że mamy bez liku fantastycznych zawodników
Trener dumny ze swej pracy, przyklaskują mu rodacy, nic się nie stało
Gdyby się nie zatruł gruszką, gdyby mu nie było duszno
Gdyby go nie bolał pen*s, to na pewno byłby remis, nic się nie stało
ale to co zrobił Dumfries , wiedział że Barella mu poda, no kurde, uciekała piłka, ale spokojnie na wślizgu mógł trącić do bramki
akurat przycięło mi transmisje, więc akcje z 2 połowy Lautaro, dopiero zobaczyłem, no dramat, kurde jak na tacy dostał piłke i prosto w Wojtusia
Barella jak amator dał się objechac Kosticowi, minął Cie, jest coś takiego jak faul taktyczny, lekko pociągasz za koszulke i zółta...
zespołowo jako tako, indywidualne błedy zadecydowały
Jest listopad. My w tym sezonie przegraliśmy już 7 spotkań. 5 w lidze, 2 w Lidze Mistrzów. Jedyne pozytywne wyniki, które odnieśliśmy z drużynami innymi niż słabe, to remis i wygrana z Barceloną. W lidze przegraliśmy Z KAŻDYM, kto mieści się w TOP10 ligi. Nie top 3. Nie top 5. Top 10. Górna POŁOWA tabeli. Wygrywamy tylko z drużynami z miejsc 11-20. Jeśli to Wam nic nie mówi o obecnej formie Interu, to chyba nic tego nie powie. I jeśli w takiej statystyce, do której dodać należy fakt, że z żadną dobrą drużyną nie zagraliśmy więcej niż jednej dobrej połowy, nie widzicie winy trenera, to znaczy, że jej po prostu nie chcecie widzieć. Inzaghi jest dobrym trenerem w skali Serie A. I słabym trenerem w skali Interu. On się po prostu nie nadaje na taki klub, Inter go przerasta. Z dwóch powodów. Po pierwsze, on ewidentnie nie dojeżdża psychicznie do skali wyzwań, które się przed nim stawia. Niektórzy mówią, że „w Lazio miał wyniki bardzo dobre”. Jasne, ale w Lazio nigdy nie miał oczekiwań. W Lazio nie MUSIAŁ wygrać. Tam miejsce w top5 było okej, jak się coś wygrało, to był dodatkowy plus. Nikt na nim nie wywierał presji. On tam był u siebie, spędził 20 lat w jednym miejscu, wszyscy go klepali po ramionach, czego by nie zrobił, to by go tam nie krytykowali. A u nas musi mieć wyniki, i to od razu. On sobie z tym ewidentnie nie radzi, nie widzi, że tu mu nikt 20 lat nie da. Może nie da nawet dwóch. Po drugie - Inzaghi ma zerowe umiejętności zarządzania składem. Paradoksalnie, moim zdaniem, choć Inter wcale nie ma głębokiego składu, to dla Inzaghiego on jest akurat aż za głęboki. Krótki skład w Lazio był dla niego zbawieniem. On tam miał przez cały czas 12-13 piłkarzy z pola do grania. I tyle. Reszta na ławce to byli juniorzy albo kołki kupione z Getafe, Partizana Belgrad czy innej Stali Mielec za dwa złote. W związku z tym Inzaghi nie musiał niczym zarządzać, bo nie miał czym. Nie musiał rotować, bo i tak nie miał czym. Zmian nie musiał robić zbyt kreatywnych, bo nie miał kogo kim zmieniać. Grał jak wuefista, tym co ma. Nie przeszkadzał, ale też nic nie wnosił. I nagle przyszedł do Interu i okazało się, że tutaj trener musi dać coś od siebie. Mieć autorski pomysł, który koniecznie wypali, bo jest presja (patrz: pkt. 1). Tutaj piłkarze są inni, Brozoviciem i Lautaro zarządza się trudniej niż Radu i Marusiciem. To są gwiazdy, mają ego, mają swoje pomysły na siebie. Trzeba ich poustawiać, nadać role, utemperować czasami. On tego nie umie. Nie umie przygotować meczu taktycznie, nie umie ożywić go zmianami. Zachowuje się jak amator, który patrzy na innych trenerów i próbuje ich naśladować bez ładu i składu. Wygląda, jakby myślał: „o, inni rotują, to ja też coś zmienię. Zamiast X wrzucę Y, przecież to takie proste”. Nie Simone, to nie jest proste. To nie FIFA, że możesz sobie wstawić Batistutę na lewe skrzydło i Rivaldo na pozycję nr 6 i jakoś to będzie. Celowo podaję takie przykłady, bo ja sam tak kiedyś rozumiałem rotację. Tylko że ja miałem wtedy 8 lat, grałem w moją pierwszą FIFĘ i nic o piłce nie wiedziałem. Ty pobierasz miliony, a grasz jak ośmiolatek. Aha. Jeszcze jedno. Dla tych, co porównują Inzaghiego z Conte i podkreślają, że Conte z grupy LM nie wyszedł. Inzaghi wyszedł z niej tylko dlatego, że sędzia podjął kontrowersyjną decyzję o braku karnego dla Barcelony. Tylko dlatego. Poza tym NIC go nie broni w tym sezonie. Zmiana bramkarza na Onanę? Dam głowę, że wymusił to klub, przecież Handy nie dało się oglądać już. Błagam, nie porównujcie Conte do Inzaghiego. Za Conte Inter odpadał z LM. Ale miał styl, charakter, wizję gry i pewność siebie - na Serie A starczało tak bardzo, że wygraliśmy z palcem w tyłku. Dzisiaj Inter nie ma żadnej z tych rzeczy. TOP4 będzie cudem. A bez TOP4 i kasy z LM odejdzie Lautaro, odejdzie Skriniar i ktoś jeszcze. Nie tylko z powodu budżetu. Również dlatego, ze tacy piłkarze jak Bastoni czy Barella jednak chcieliby grać w LM z poważnym trenerem. I trudno im się dziwić - to nie oni odstają w Interze.
Trzeba się pogodzić z sytuacją, iż Inter wraca do walki o grę w LM. Napoli i Milan odjechały - pierwsi grają z polotem, drudzy mają indywidualności które przepychają mecze gdy jest taka konieczność.
Za chwile Atalanta, a po MŚ Napoli, także jest o co się martwić.
Z jednej strony ten mecz pokazał słabe strony ale z drugiej zamazał trochę cały obraz dobrej i skutecznej gry w ostatnim czasie.
Moim zdaniem Inzaghi nie trafił ze składem. Powinien postawić od początku na duet Lautaro z Tucu i na pewno lepiej byśmy wyglądali.
Jedynie z czym sie z Toba nie zgadzam to to, ze Inzaghi wystawil zly sklad. W mojej opinii wystawil to co mial na wczoraj najlepsze dostepne , Correa znow nie zmienil oblicza gry ,nie wypelnil tych przestrzeni
Onana dobrze że gra on bo z ręcznikiem to by dopiero było
Obrońcy bo tu wszyscy na raz, pierwsza połowa ok czyścili ale w drugiej to czy oni pamiętają że są obrońcami
Wahadła my gramy taktyka z wahadlami nie mając wahadłowych, Denzel nawet nie jest mistrzem jednego zwodu on po za puszczeniem piłki i jej gonieniem nic nie potrafi, Dimarco za mocny na słabych za słaby na mocnych o Gosensie się nie będę wypowiadał bo chłopak jak nie dojechał to już nie dojedzie pozbyć się
Pomocnicy, Barella jak i Hakan niby w mega formie razem z Mikim gnietli innych pomocników a tu nic
Napastnicy z entem w ataku i Lautaro kontry strzela mocarnej Spezia czy innej Salernitanie i Correa na ławce ciężko będzie coś ugrać.
No i Beton nasz betonowy Szymonek, człowiek nie na miejscu dla niego max to było już Lazio, jeżeli chłop w poprzednim sezonie ma podane Scudetto na talerzu i nie potrafi go wygrać na rzecz słabego Milanu z gownami typu Messias czy inny Salemakers to o czy my chcemy rozmawiać, zero pomysłu na grę zero reakcji na straty bramek tragiczne zmiany on nie wie jak i kim chce grać, szkoda już pisać bo się tylko człowiek denerwuję
Słowa mocne ale jakie mają być po takim meczu?
Pozdro.
Marotta widzi i wie dużo więcej od nas. Zarówno o piłce, jak i o tym co się dzieje w drużynie.
Chińczyk za to wie, że brak top 4 byłaby dramatem.
Odpowiednie decyzje zostaną podjęte. Kwestia tylko kiedy ale grunt już jest przygotowywany.
Kolejny zawodnik Interu mówi, że zapominają o defensywie, a to jest ewidentny zarzut do trenera. Sugestie o straconej szatni wydają się coraz bardziej prawdziwe. W meczach z Barceloną (oprócz sędziego ) zawodnicy grali dla siebie, swoich przyszłych pieniędzy i sportowych ambicji.
Dlatego nie będzie ruchów w zimę bo będziemy oszczędzać na rozwiązanie kontraktu Inzaghiego.
Ps. Jak czytam, że będzie top 4 bo inni się wykszaczą, to mam wrażenie, że parę lat się cofnąłem. Konkretnie to do ery gdzie drżeliśmy przed Lazio i innymi mocarzami. Teraz znowu, liczymy na słabość innych drużyn zamiast na siebie.
Kadry tych drużyn są na tyle słabsze, że w ich pierwszych 11stkach grają zawodnicy którzy mieliby problem w ogóle znaleźć się w naszej 25stce. Pozwolę sobie paru wymienić. Marusic, Cataldi, VECINO, Pedro / Hateboer, Hojlund, Pasalic / nawet zawodnicy mistrza Włoch, z których można zrobić mocny zespół: Gabbia, KRUNIC, Messias lub Saelamakers.
O wczorajszym, upadłym Juve już nie wspomnę.
No i dla tych którzy podniecają się ofensywną grą.
"Tylko przegrani rozmawiają o stylu".
Niestety jak w meczu wyjazdowym,jeszcze z juve, nie trafia się z 3 metrów do bramki, to się przegrywa ( wiem że Danzel na wślizgu a Dzeko z głowy troche zaskoczony,mimo to).
Wyciąć tamten rok, mecze z juve zawsze takie były, jak nie wykorzystujesz co masz to przegrywasz, w najlepszym razie remisujesz.
Na jedno chciałem zwrócić uwagę, nie oglądam ligi portugalskiej, niemieckiej i ligue 1, ale z tego co kojarze oglądając PL i trochę PD, Inter od lat jest najgorszym zespołem w wyprowadzaniu kontr.
Ostatnio jako tako to funkcjonowało jak grali Cassano Palacio Milito, od tego czasu my nie potrafimy wykorzystywać takich sytuacji.
Przykład 1, Onana podaje do Mkhita, wychodzimy 3 na 3, urywa się Denzel, ten oddaje do wolneijszego Dżeko.
Przykład 2 Dzeko żle podaje do Brozo, proste podanie przecina bodajże Bremer, kontra, no i co,juve gol, fakt że podanie Kostica też szczęśliwe, chyba między nogami Darmiana, ale jednak gol.
Dziwna sytuacja z bramką, nioby ręka, var,anulowany ok, ale z drugiej strony De Vrij trzymał tą rękę? karny? nie mam pojęcia, nie kojarze takiego przypadku
Rozwala mnie, zwłaszcza bełkoto panów święcickiego i kapicy, noż debile straszni, ,,wszedł z impetem,, to może zamontujmy piłkarzom pomiar agresii w butach, Skriniar wchodzi w piłke, noga przy ziemi,nie w powietrzu, mało tego, po wybiciu cofa jeszcze nogi aby rywala jak najmniej uderzyć, kartka, no kurde, to może przerzućcie się na siatkówke, to jest gra bezkontaktowa
nie powinno być faulu, tym bardziej kartki
Teraz losowanie, oby choć raz szczęsliwe, z finansowego punktu widzenia, LM dla nas ważniejsza, bo za awans do kolejnej rundy pewnie znowu wpadnie z 10, może 15 mln.
A później Bologna i Atalanta, no jak tu stracimy punkty to już chyba tylko walka do ostaniej kolejki o top 4. Przy 6 pkt może jeszcze jakieś vice....
zresztą ja nawet nie pije do tego sezonu, pamiętam od lat, zawsze nasze wyjścia z kontry to były parodie, czy to 2 czy 5 lat temu
Nieobecność Lukaku przez cały dotychczasowy sezon to duża strata, ale nie tłumaczy bycia workiem treningowym dla prawie każdego niezłego/dobrego przeciwnika. Spezia by zrobiła podobny wynik punktowy w tych meczach.
PS. Pozdrawiam niektórych łbów z shoutboxa, którzy regularnie obrażają drużynę, której rzekomo kibicują. Tak myślę, że miejsca Wam się pomyliły.
W tym sezonie ligowym strzelał już: Spezzi, Lazio, Salernitane, Cremonese i Fiorentinie. Klękajcie narody! a dziś mógł dwie wsadzić.
2. Dumfries: kolejny przeciętny mecz z trudnym rywalem.
Dawać mundial i transfer za 40 mln z pocałowaniem ręki.
3. De Vrij znowu przegrany kluczowy pojedynek - naszcescie trzymał za rękę Danillo w którą trafiła piłka
No i Onana jeden z lepszych w tym meczu.
O trenerze i ogólnych wynikach już pisałem.