
Andrea Ranocchia zastąpił dzisiaj na przedmeczowej konferencji prasowej przed spotkaniem z Venezią Simone Inzaghiego. Oto pytania i odpowiedzi na nie, jakie padły na tym spotkaniu obrońcy Interu z dziennikarzami:
- Jesteś jedynym zawodnikiem w obecnej kadrze, który pamięta ostatni awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów w 2012 roku. Jakie emocje odczuwasz w związku z tym i co może ci to dać?
- To ważny cel. Wszyscy piłkarze i klub chcieli go zrealizować. Ważny krok przede wszystkim dlatego, że nie zaczęliśmy dobrze rywalizacji w grupie, a potem wyszliśmy na prostą. To daje nam spokój przed kolejnym meczem w Lidze Mistrzów, ale jutro czeka nas trudny mecz.
- Czy potwierdza to, że Inzaghi nadaje się na funkcję trenera Interu?
- Nie lubię porównywać tego co miało miejsce w przeszłości, ponieważ wszystko się z biegiem czasu zmienia. Trener wie jak zarządzać naszą grupą świetnych piłkarzy. Mam nadzieję, że tak będzie dalej, a my osiągniemy stawiane przed sezonem cele.
- Co sprawia, że jesteś dumny ze swojego dotychczasowego pobytu w Interze?
- Dobrze bawiłem się i czuję satysfakcję. Granie z tą grupą daje dużo frajdy i sprawia, że jestem szczęśliwy z przebiegu swojej kariery piłkarskiej w Interze. Jestem bardzo szczęśliwy z faktu, że udało nam się wygrać dwa ostatnie mecze, ale to już przeszłość i mamy przed sobą kolejny mecz, w którym będziemy walczyć o komplet punktów.
- Czy czujesz się gotowy na to, żeby zagrać swój trzeci mecz pod rząd w tak krótkim czasie?
- Nie wiem kto zagra jutro. To trener dokonuje ocen i wyborów. Musimy zobaczyć także kto wróci do zdrowia. Zawsze jestem gotowy do gry. Problemem nie jest to czy zagram pod rząd trzy czy dziesięć spotkań. Ważne jest, żeby w każdym z nich radzić sobie dobrze na boisku i żeby każdy był pomocny tak jak do tej pory na murawie. Jeśli wyjdę na boisko, to na pewno będę dobrze przygotowany.
- Czy w twojej karierze piłkarskiej w przeszłości nastąpił jakiś punkt zwrotny?
- Konkretny moment, wydarzenie nie. Zmieniło się za to moje podejście do dnia, treningu, meczu oraz tego co dzieje się po meczu. Z wiekiem dojrzewamy i się rozwijamy. Ta moja podróż zaczęła się już dobre kilka lat temu. Moi byli trenerzy wyciągnęli do mnie rękę. Od Spallettiego przez Conte po Inzaghiego. Moi koledzy zrobili to samo. Jestem jednym z wielu, którzy wychodzą na boisko.
- Teraz jesteś kimś na kim się wzorują młodsi. A kto był kimś takim dla ciebie?
- Teraz w naszej szatni są piłkarze, którzy wiedzą co do nich należy. Przyszedłem do Interu, w którym byli wielcy mistrzowie. Zdobywcy Potrójnej Korony. Ja, Pazzini i Nagatomo przyszliśmy, a koledzy z szatni dobrze nas przyjęli i nauczyli nas swojej mentalności. Nie powiem kto miał na mnie największy wpływ. Myślę, że każdy w jakiś sposób na mnie wpłynął.
- Żałujesz, że nie grałeś częściej na boisku?
- To bardziej problem innych niż mój. Profesjonalizm polega na tym, żeby zawsze być gotowym do gry. Jeśli nie jesteś w pierwszym składzie, to dlatego, że nie nadszedł jeszcze twój czas. Mam nadzieję będę mógł być jak najdłużej gotowy do gry.
- Co się stało, że letnie wyprzedaże nie wpłynęły negatywnie na ciebie?
- Przede wszystkim obecna grupa kształtowała się przez lata. W trudnych czasach, ale stopniowo stawała się coraz silniejsza. Straciliśmy ważnych piłkarzy, wszystkich to martwiło, ale klub ciężko pracował, żeby znaleźć dla niech godne następstwo. Reszta grupy zrobiła resztę roboty. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze i nie żałujemy tego co się stało w przeszłości, ale nasza droga wciąż jest jeszcze długa.
- Była jakaś iskra, która sprawiła, że zjednoczyliście się w szatni w ten sposób?
- W tych rzeczach nie ma żadnej magicznej różdżki, ani decyzji jednej czy dwóch osób. To podróż. Negatywne i pozytywne rzeczy mają miejsce przez lata. W chwilach złych większość z nas zareagowała we właściwy sposób. Ta grupa, która rok temu wygrała Scudetto ma jeszcze wiele celów do zrealizowania. To długa podróż i muszą w niej brać udział niezwykli ludzie. Tacy jak ci, którzy są w naszej szatni.
- Którego przeciwnika uważasz za najgroźniejszego?
- Wpływa na to wiele rzeczy. Nie mam pojęcia kto mógłby takim być. Jest wiele czynników, które decydują o końcowym sukcesie. Kontuzje, wykluczenia. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Jesteśmy obecnie za plecami innych, ale jesteśmy we właściwym miejscu i to jest ważne. Zobaczymy.
- Co powiedziałbyś Brozoviciowi w jego sytuacji?
- Ważne jest to, że teraz widzę go tak jak to miało miejsce w ostatnich 4-5 latach. Z każdym meczem się poprawia. Jego kontrakt zależy od niego i klubu. Zobaczymy co z tego wyniknie.
- Wydaje się, że Inter może osiągnąć drugą gwiazdkę, jeśli wykorzysta swój potencjał. Czy ta wiara na jej zdobycie jest w tobie?
- Są to doznania zewnętrzne oraz naszych fanów. Od początku uważam, że ciężko pracując możemy osiągnąć to czego chcemy.
Komentarze (0)