
Ranocchia: To był dziwny mecz. Przegraliśmy, mimo tak wielu stworzonych sytuacji bramkowych. Mieliśmy dziesięć strzałów na bramkę i sześć niecelnych. Oni wyprowadzili zabójczą kontrę. Widzieliśmy już wiele takich meczów jak ten. Jeśli nie strzelisz bramki od razu, potem prędzej czy później zostaniesz ukarany. Stworzyliśmy wiele sytuacji, ale ciężko gra się przeciwko drużynie broniącej się w dziesięciu lub w jedenastu w polu karnym. Pegolo? Wyciągał wszystko. Teraz myślimy o środowym spotkaniu. Kto był bardziej zły po meczu? Massimo Moratti czy Stramaccioni? Nie widziałem się jeszcze z żadnym z nich.
Cambiasso: Problemem jest to, że starasz się robić wszystko, ale nie osiągasz tego czego pragniesz. Każdy mecz jest inny. Jesteśmy zjednoczeni. W tej chwili jesteśmy z naszym trenerem, który robi wszystko co jest w jego mocy, tak jak my. Sezon jest jeszcze długi, a my wierzymy, że szczęście do nas przyjdzie. Jest nam przykro z powodu tej porażki u siebie, nie potrafimy uszczęśliwić naszych fanów, ale jesteśmy pewni, że zwycięstwa przyjdą. Czasem jest tak, że jeśli nie udokumentujesz swojej przewagi bramką, dostajesz kontrę i wszystko zmienia się w jednej chwili. Nie lubię mówić o każdym zawodniku osobno. Mogę stwierdzić, że nas stan psychiczny jest dobry, w przeciwnym wypadku przegrywalibyśmy również na wyjazdach. Stworzyliśmy wiele dogodnych sytuacji w pierwszej połowie, ale nie udało nam się ich wykorzystać. Ta porażka boli zarówno nas, jak i kibiców. Wierzymy w to co robimy. Mamy bardzo dobry sztab szkoleniowy, z określonymi celami, które mogą zostać spełnione jeżeli damy z siebie więcej niż 100%.
Komentarze (13)
Ten kto zazwyczaj strzela pierwszy wygrywa.
nie moge z tego teksty <img src="/files/emoticons/12" alt="