
Gianluca Rocchi, szef sędziów Serie A, wywołał spore kontrowersje, przyznając się do ukrycia części nagrania audio z komunikacji pomiędzy sędzią głównym a systemem VAR podczas meczu Interu Mediolan z Romą, który odbył się w kwietniu na San Siro. Na zakończenie sezonu, podczas konferencji prasowej cytowanej przez FCInter1908, Rocchi wytłumaczył, dlaczego odmówił udostępnienia pełnego nagrania w ramach programu Open VAR.
W tamtym spotkaniu Roma pokonała Inter 1:0 po golu Matíasa Soulé w pierwszej połowie, ale mecz był pełen kontrowersyjnych decyzji sędziowskich. Michael Fabbri, arbiter spotkania, był szeroko krytykowany za swój występ, który — zdaniem wielu — miał wpływ na ostateczny rezultat i sytuację Interu w walce o Scudetto.
Największe kontrowersje wzbudziła sytuacja z udziałem Evana N'Dicki, który powalił Yanna Bissecka w polu karnym. Fabbri nie podyktował rzutu karnego, a VAR, mimo ewidentnego błędu, nie interweniował. Rocchi po dwóch miesiącach przerwał milczenie:
- Nie było łatwo zarządzać materiałem audio, który opublikowaliśmy w Open VAR, ponieważ musiałem również chronić samych sędziów. Aby chronić niektórych z nich, zdecydowałem się nie udostępniać pewnych fragmentów nagrania — tak jak w przypadku meczu Inter–Roma. Ten incydent wzbudził wiele wątpliwości wokół działania VAR, choć niekoniecznie co do samego rzutu karnego.
Rocchi podkreślił, że żaden sędzia nie próbował go powstrzymać przed wyrażeniem swojej opinii, ale zaznaczył również, że presja zewnętrzna na środowisko sędziowskie jest coraz większa:
- Ludzie coraz bardziej wnikają w nasz świat. Jesteśmy coraz bardziej narażeni. Ale proszę — pozwólcie nam wrócić do normalnego sędziowania w kolejnym meczu. Jeśli napastnik zmarnuje rzut karny, gra dalej tydzień później. Z sędziami powinno być podobnie.
Komentarze (5)
A nie przechodzenie obok błędów do porządku dziennego.