Były napastnik Interu opowiedział o piekle, przez które przechodził na początku swojej kariery oraz o pierwszej kontuzji, której doznał w barwach Nerazzurrich.
Brazylijczyk jest uważany przez wielu fanów za jednego z najlepszych napastników w historii i jednym z pytań, które zawsze będzie stawiane w jego kontekście, to "co by było, gdyby nie nękały go poważne kontuzje kolan?". Popularny Il Fenomeno stracił lwią część swojej kariery w gabinetach fizjoterapeutów i chirurgów.
"W pierwszym sezonie w Interze borykałem się z chronicznymi problemami ze ścięgnami. Miałem operację, a zaraz po powrocie doznałem kolejnej kontuzji. Byłem zrozpaczony, nie potrafiłem tego zrozumieć i bałem się, że cała moja przyszłość stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Bylem wtedy bardzo młody i miałem problemy z powrotem do zdrowia, a później przytrafiła mi się kolejna poważna kontuzja. Bezprecedensowa w świecie futbolu i nie byłem pewien, czy zdołam wrócić do gry. Tak minęło kolejne 8 miesięcy i pojechałem zobaczyć jednego z najlepszych specjalistów w Orlando. Powiedział mi, że muszę jeszcze raz przejść operację, aby w ogóle marzyć do normalnego funkcjonowania. Przekreślił też moje szanse na powrót do najwyższego poziomu w piłce nożnej. Kiedy wróciłem do treningów, wróciły też problemy z mięśniami, jednak naprawdę wierzyłem, że moje kolana to wytrzymają. Wiedziałem, że jestem silny, ale nie spodziewałem się, że będzie jej aż tyle, aby udało mi się wrócić na boisko. Musiałem walczyć o swoje marzenia i przez kolejne dwa miesiące trwałem w tej samej pozycji, jednak nigdy nie odpuściłem".
43-letni Ronaldo jest obecnie właścicielem hiszpańskiego Realu Valladoid Do Interu dołączył latem 1997 roku, bijąc ówczesny rekord transferowy. W Mediolanie spędził pięć lat, jednak zagrał w tym czasie jedynie w 98 spotkaniach, w których zdobył 59 bramek.
Komentarze (0)