
Inter Mediolan przegrał w Londynie na White Hart Lane 0-3 z miejscowym Tottenhamem. Dla Kogutów strzelali Gareth Bale, Gylfi Sigurdsson i Jan Verthongen. Ekipa Andrei Stramaccioniego nie stworzyła wielu sytuacji, sporadycznie wychodząc z piłką z własnej połowy boiska. Dopiero w drugiej połowie na placu gry pojawili się Fredy Guarin i Rodrigo Palacio. Piłkarska Europa jeszcze długo nie otrząśnie się po wystepie Jonathana.
Drużyna Spurs rozpoczęła spotkanie spokojnie, pokazując kto będzie kontrolował przebieg dzisiejszego spotkania. Atmosfera, która na stadionie stworzyli londyńscy kibice motywowała do walki piłkarzy obu ekip. Jednak to przeciwnicy grającego dziś na czerwono Interu grali swój futbol. Zagubioną obronę Nerazzurri niepokoili już od pierwszych minut Kyle Walker i Gareth Bale. Jedyną odpowiedzią z początku spotkania w wykonaniu Interu to niecelny strzał Ricky Alvareza. Już po 6. minutach Handa wyciągał piłkę z siatki po strzale głową niezawodnego walijczyka - Bale'a. Zawodnik z 11stką na plecach wykorzystał wrzutkę z lewej strony boiska.
Tottenham poszedł za ciosem. Już dwie minuty po wznowieniu gry oko w oko z Samirem Handanoviciem stanął Defoe. Świetnie spisujący się Słoweniec wyszedł jednak z tego pojedynku zwycięsko. Dalszy rozwój wydarzeń to atakujący Tottenham i bezradnie rozbijający te ataki Inter, który nawet jeśli przejmował piłkę to ją tracił po max. dwóch podaniach. Ze świetnej strony po raz kolejny pokazuje się Bale, który dostał kartkę wykluczającą go na szczęście ze spotkania rewanżowego. Kiedy rajdem popisywał się żelazny Il Capitano, znów pogubiła się obrona Interu. Wrzutkę z prawej strony próbował wykorzystać Defoe. Po obronie Samira piłkę dobił Sigurdsson, dla którego jest to drugi gol w tej edycji LE. 18. minuta - gospodarze 2, goście 0.
Do końca pierwszej połowy spokojnie zagrali londyńczcy. Problemy z Dembele miał Gargano, Bale kilka razy zakręcił Juanem Jesusem. Inter zaczął zagrażać Spurs dopiero gdy do pomocy zszedł wysunięty od początku Antonio Cassano. W 42. minucie świetną sytuację na gola kontaktowego zmarnował Ricky Alvarez. Sytuacje wykreował właśnie Cassano. Arbiter doliczył do pierwszej połowy jedną minutę.
Na murawe stadionu White Hart Lane po przerwie nie wybiegł już Juan Jesus, którego zastąpił Rodrigo Palacio. Spowodowało to zmiany w ustawieniu Interu, jednak nie w obrazie gry. Od początku drugiej połowy groźnie grał Tottenham i przede wszystkim Bale. Walijczyk przyprawiał o szybsze tętno obserwujących z trybun mecz Massimo Morattiego i Luisa Figo. Kiedy pierwszy atak wydawał się ustępować, rzut rożny z prawej strony pod bramką Interu wykonywał Gareth Bale. Wrzutka lidera Spurs spadła wprost na głowę Jana Verthongena, który ustalił wynik spotkania na 3-0. W obronie przy tym stały fragmencie gry zaspali Esteban Cambiasso i próbujący naprawić błąd kolegi Cristian Chivu. Wszystko co mógł zrobił Samir Handanovic, który mimo trzech wpuszczony goli był najlepszym zawodnikiem Nerazzurri.
Po stracie kolejnej bramki Strama zagubionego Mateo Kovacicia zastępuje Fredym Guarinem, który miał dać nowe tchnienie zespołowi. Po raz kolejny nie widać jednak zmiany obrazu gry, Tottenham prowadzi gre, Inter na połowie rywala gra tyle na ile gospodarze mu pozwalają. 62. minuta to kolejna świetna interwencja słoweńskiego bramkarza Interu po kombinacyjnej akcji Parkera z Defoe.
Recepta ekipy Kogutów w tym meczu to pressing plus fantastyczne pułapki 'offsajdowe' w obronie. Właśnie spalone to okoliczności, w których najczęściej widzieliśmy w tym meczu Guarina czy wprowadzonego kosztem Ricky Alvareza Jonathana. Gra tego ostatniego stawiała pytanie czy śmiać się czy płakać. Groteskowe były próby rozgrywania przez brazylijczyka. Po kolejnym powrocie z dalekiej podróży za sprawą Handanovicia, 'setkę' zmarnował Rodrigo Palacio. Z głębi pola w 73. minucie dogrywał mu Guarin.
Samir Handanović, rodem z bałkanów, ratował skórę swoim kolegom także w 80. minucie, ostatnich dziesięciu minutach gry jak i doliczonym czasie, w którym straszył głównie Bale - to strzałem, to podaniem do swojego kapitana Scotta Parkera.
Inter przed rewanżem na San Siro jest w beznadziejnej sytuacji. Jedynymi pozytywami jest brak Garetha Bale w perspektywie meczu na GM i ewntualny występ zawodników z Primavery, jeśli przyjmiemy że nie ma już o co walczyć. Miejmy nadzieje, że minuty odpoczynku na ławce Guarina i Palacio zaprocentują w spotkaniach ligowych.
Arbiter: Antonio Miguel Mateu Lahoz
Bramki: Bale 6' Sigurdsson 18' Verthongen 52'
TOTTENHAM: 24 Friedel - 5 Verthonghen, 13 Gallas, 28 Walker, 11 Bale - 32 Assou-Ekotto, 7 Lennon, 8 Parker, 19 Dembele - 22 Sigurdsson, 18 Defoe
Ławka: 25 Lloris, 16 Naughton, 20 Dawson, 33 Caulker, 14 Holby, 29 Livemore, 46 Carroll
Trener: Andre Villas-Boas
INTER: 1 Handanovic - 4 Zanetti, 23 Ranocchia, 26 Chivu, 40 Juan - 19 Cambiasso, 21 Gargano - 11 Alvarez, 29 Kovacic, 31 Pereira - 99 Cassano.
Ławka: 27 Belec, 33 Mbaye, 42 Jonathan, 14 Guarin, 24 Benassi, 28 Pasa, 8 Palacio
Trener: Andrea Stramaccioni
Komentarze (141)
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
<br />
Tyle.
Porażka i do tego w takim stylu, ale co się dziwić. Przegrywamy i jeżeli nie przestaną nas dręczyć kontuzje to z 3 miejsca nici. Ja nie rozumiem kompletnie tego, gramy z wielką drużyną Cassano na szpicy... Palacio na ławce ( bo musi kiedyś odpocząć ) i to jest nasz cały atak, śmiech na sali, już nie wspominając o obronie z Chivu i w dodatku Rano zmuszony jest grać z kontuzją ale i tak jest o klasę lepszy od naszych pozostałych stoperów. Alvarez nie trafia w bramkę lewą nogą ! Wiem, że jest kryzys finansowy ale jeżeli Moratti nie kupi kilku solidnych graczy w lecie to o LM możemy zapomnieć przez następne kilka lat. Osobiści na LE mi w ogolę nie zależy, niech się skupia tylko na lidze i spróbują zająć te 3 miejsce.<br />
<img src="/files/emoticons/24" alt="<flaga>" />