Inter pokonał w wyjazdowym meczu Sampdorię Genua aż 5:0. Gole zdobywali Ivan Peirisić i Mauro Icardi (4).
Początek spotkania nie należał do najciekawszych. Obie drużyny ostrożnie podchodziły do swoich rywali i bramkarze nie mieli za wiele do pracy. Od 20. minuty inicjatywę przejęli jednak goście. Zaczęło się od doskonałej sytuacji, przed którą stanął Rafinha, jednak w decydującym momencie nie trafił w piłkę. Chwilę później duże zagrożenie pod bramką Emiliano Viviano miało miejsce po dwóch zagraniach z rzutów rożnych jednak za pierwszym razem w porę interweniował golkiper Sampdorii a za drugim w słupek trafił Joao Cancelo. Pierwszy gol padł w 26. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Portugalczyka piłkę głową do siatki skierował Ivan Perisić. Już 4 minuty później Inter podwyższył prowadzenie za sprawą Mauro Icardiego, który wykorzystał rzut karny. Skuteczność Nerazzurrich na tym jednak się nie skończyła i zaledwie po minucie było już 0:3. Po dograniu Perisicia z lewego skrzydła piłkę przejął Icardi i sprytnie strzałem piętą pokonał Viviano. Na minutę przed końcem pierwszej połowy gwóźdź do trumny gospodarzy dobił kolejny raz argentyński napastnik. Tym razem po dużym zamieszaniu w polu karnym i obronionym strzale Rafinhii, strzelił pod poprzeczkę z kilku metrów i schodząc do szatni mediolańczycy mieli 4-bramkowe prowadzenie.
W drugiej części podopieczni Luciano Spallettiego grali już bardzo spokojnie. Już w 52. minucie swojego czwartego gola w tym spotkaniu zdobył Icardi, który bardzo efektownym wolejem przelobował bramkarza Blucerchiatich. Inter przez resztę spotkania kontrolował boiskowe wydarzenia, zaś Sampdoria bez chęci i wiary również sprawiała wrażenie, jakby czekała na koniec spotkania. Swoje okazje mieli jeszcze Antonio Candreva oraz Eder, jednak w obu przypadkach ich strzały nie znajdowały drogi do bramki rywala. Po tak efektownym zwycięstwie kibice mediolańczyków z pewnością liczą teraz na powrót na zwycięski szlak ich ulubieńców. Dzięki tej wygranej Inter wrócił w tabeli na 4. miejsce.
SAMPDORIA 0:5 INTER
Strzelcy: Perisić, Icardi (4)
Żółte kartki: Ramirez, Caprari, Rafinha.
SAMPDORIA: 2 Viviano; 24 Bereszynski (21 Verre, 33'), 26 Silvestre, 13 Ferrari; 29 Murru, 8 Barreto (19 Regini, 54'), 34 Torreira; 18 Praet; 90 Ramirez (9 Caprari, 50'); 27 Quagliarella, 91 Zapata.
Zmiany niewykorzystane: 72 Belec, 92 Tozzo, 3 Andersen, 11 Alvarez, 17 Strinic, 28 Capezzi, 30 Tessiore, 99 Kownacki.
Trener: Marco Giampaolo
Zmiany niewykorzystane: 27 Padelli, 46 Berni, 2 Lisandro, 17 Karamoh, 21 Santon, 29 Dalbert.
Trener: Luciano Spalletti
Sędzia: Tagliavento
Komentarze (42)
Nie stracić koncentracji, Sampa potrafi odrabiać, pokazali to w pierwszym meczu. Spal daj dzisiaj zagrać trochę Karamoh i Dalbert, może na ostatnią zmianę za Icara wejdzie Pinamonti. Forza Inter!
Nie ma? Przecież było mówione, że Candreve można przesunąć na środek(przez co wyeliminuje mu sie walenie na pałe) a na prawą dać Karamoaha. Można też spróbować zaskoczyć przeciwników i zrezygnować z ustawienie 4-2-3-1(lub 4-3-3) i spróbować zagrać 4-3--1-2 z Icardim i Ederem jako środkowymi pomocnikami, Candreva za nimi i Brozo, Rafiną i Gagliardinim w pomocy, dzięki czemu zagęścilibyśmy środek, a o ofensywną grę bokiem dbaliby Cancelo z Dalbertem. Można też posadzić również Candreve na ławie, dać Rafinhe za napastników a w środku pomocy grać Brozo, Valero, Gagliardini.
Możliwości jest sporo, nie twierdzę, że są jakieś świetne. Jednak skoro coś nie działa w ofensywie od kilkunastu kolejek to może w końcu trzeba spróbować coś zmienić. Spal świetnie ogarnął defensywę, ale z atakiem mu kompletnie nie wychodzi i nawet nie próbuje zrobić czegokolwiek, żeby mu wyszło. Po gównianym meczu z Benevento liczyłem, że w końcu powie basta i czegoś spróbuje nowego, ale widzę, że dalej to samo.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
Mam jednak nadzieję, że się mylę podobnie jak do Skriniara i Spal mnie zawstydzi, bo inaczej mamy kolejny sezon przejściowy...