
Stanković przebywał na wakacjach na Sardynii. Leżał na plaży, kiedy podniósł się dźwięk telefonu. Serb odebrał go i po chwili zaczął płakać rzęsistymi łzami. Za moment wybuchnął głośnym śmiechem - donosi tygodnik "Chi", powołując się na relacje świadków zdarzenia.
Reakcja zawodnika była odpowiedzią na to, co usłyszał w telefonie. Massimo Moratti miał oznajmić zawodnikowi, że nie ma już dla niego miejsca w Interze. Po usłyszeniu płaczu Serba, rozmówca przyznał się do żartu. Za prezesa Nerazzurrich podał się słynny włoski komik, a na co dzień sympatyk Interu - Fiorello.
Włoch sprawdzał przywiązanie piłkarza do barw Interu. Zachowanie zawodnika mówi więcej niż jakakolwiek oficjalna deklaracja.
Komentarze (11)