Niesamowity mecz rozstrzygnął, kto zdobył tytuł mistrza świata w 2018 roku.
Od początku spotkania Chorwacja rzuciła się do ataku, ale to Francuzi pierwsi zdobyli bramkę, a konkretniej pomógł im w tym Mario Mandzukić, który wbił w 18 minucie piłkę do własnej siatki. Zawodnik Juventusu oraz Ivan Perisić byli piłkarzami, którzy najbardziej wyróżniali się w tym spotkaniu, można nazwać ich bohaterami zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi.
W 28 minucie Perisić świetnie zwiódł obrońcę i lewą nogą skierował piłkę do bramki Francuzów. 10 minut pózniej zawodnik Interu znowu miał udział przy bramce, niestety tym razem we własnym polu karnym dotknął piłkę ręką i Francja otrzymała rzut karny, który pewnie wykorzystał Griezmann.
Po przerwie Francja wyszła na dwubramkowe prowadzenie, najpierw w 59 minucie strzelił Paul Pogba, a na 4-1 wynik podwyższył Kylian M'bappe. Wydawało się, że mecz się zakończył, ale Mario Mandzukić znowu dał o sobie znać. Wykorzystał niefrasobliwość Hugo Llorisa i skorzystał z gapiostwa francuskiego bramkarza.
Chorwatom nie można odmówić ambicji, do samego końca próbowali zmienić wynik meczu, ale ostatecznie to Francja, po raz drugi w historii, została mistrzem świata.
Marcelo Brozović oraz Ivan Perisić rozegrali całe spotkanie. Teraz wrócą do Mediolanu i rozpoczną przygotowania do nowego sezonu.
Komentarze (6)