Kontrakt Stefana De Vrija wygasa z końcem przyszłego sezonu. Holender w ostatnim czasie prezentuje słabszą formę sportową, jednak wciąż pozostaje łakomym kąskiem dla klubów potrzebujących wzmocnić swoją obronę.
Byłego zawodnika Lazio reprezentuje agent piłkarski Mino Raiola, który znany jest z tego, że potrafi negocjować dla swoich podopiecznych bardzo dobre warunki kontraktów. Głos w sprawie sytuacji środkowego obrońcy zajął prawnik, Sebastien Ledure, który rozmawiał z przedstawicielami FCInterNews.
Poruszył on między innymi kwestię niedawnego sporu pomiędzy De Vrijem i jego byłą agencją menadżerską - Sports Entertainment Group.
- Problem polega na tym, że agenci, wraz z nawiązywaniem coraz lepszych kontaktów w klubach, coraz częściej działają jak brokerzy zamiast jako reprezentanci. Pracują dla wielu klientów, nie tylko dla samych piłkarzy, przez co są w stanie pobierać duże prowizje za swoje usługi, nie dzieląc się nimi z zawodnikami. Sami piłkarze często nie wiedzą nawet o tym całym procederze i jego skali.
Ledure podkreślił, że Raiola nie jest oficjalnym przedstawicielem, jednak pomaga mu w kontaktach z Interem.
- Nie nie zostało oczywiście podpisane, ale to Mino będzie zarządzał tematem rozmów kontraktowych ze strony piłkarza. Spodziewam się, że niedługo rozpoczną się rozmowy z Interem na temat nowego kontraktu, który będziemy następnie weryfikować. Na ten moment priorytetem jest jednak odpowiednie zakończenie sezonu, De Vrij koncentruje się właśnie na tym. Na pewno będzie przy tym wszystkim brał pod uwagę przebieg wcześniejszy rozmów, które prowadziło Sports Entertainment Group - piłkarz chce zachować całkowitą swobodę w decydowaniu o swojej przyszłości. Powiedział mi jednak, że najpierw chce zdobyć drugie Scudetto z Interem.
Prawnik rzucił też nieco światła na relację między piłkarzem, a jego poprzednimi reprezentantami - SEG.
- Ta agencja pracowała z nim odkąd miał 16 lat, jednak nigdy nie łączył ich formalny kontrakt, nawet pomimo tego, że zajmowali się nim w Holandii, sprowadzili go do Lazio, a następnie do Interu. Mieli bardzo bliskie relacje, które wykraczały nawet poza futbol i Stefan był pewien, że jest reprezentowany z największą dbałością o jego dobro. W rzeczywistości, po roku od podpisania kontraktu z Interem, zapytał dlaczego nie otrzymał bonusu za podpisanie kontraktu i wtedy zrozumiał, że SEG nie było w pełni transparentne z warunkami umów, miał też wgląd w kopię kontraktu, który agencja podpisała z Interem. Zatem według prawa pracowali dla klubu, co stawiało ich w sytuacji konfliktu interesów. Według umowy z klubem otrzymali 9,5 miliona euro plus bonusy, jednak De Vrij nie otrzymał z tego nawet symbolicznej kwoty. Chociaż De Vrij i SEG nie byli związani pisemną umową, to mieli porozumienie słowne, co udowodniliśmy przedstawiając szereg materiałów, w których wymagano od Stefana przestrzegania obustronnych ustaleń. W gruncie rzeczy, SEG nie było uczciwe ani wobec piłkarza, ani wobec klubu.
Komentarze (1)