Riccardo Trevisani, który komentował mecz o Superpuchar dla jednej z włoskich telewizji, podzielił się swoimi przemyśleniami po zakończeniu spotkania w Rijadzie. Włoski dziennikarz przestrzegał przed szukaniem kozła ofiarnego w Asllanim, lub arbitrze Sozzy.
- To było jedno z lepszych spotkań, które skomentowałem w swojej karierze. Kompletnie nieprzywidywalny spektakl. Przy 2:0 prędzej postawiłbym, że może skończyć się 5:0, a już kilka chwil później rywale złapali kontakt. Byłbym w stanie uwierzyć, że Milan stanie na nogi, ale raczej nie dałbym wiary, że wrócą w takim stylu i wygrają 3:2. To piękno piłki. Nawet murowany kandydat z dwubramkową przewagą nie może być niczego pewny. Oczywiście, że były błędy, ale pamiętajmy, że mecze bez żadnych błędów kończą się 0:0.
- Inzaghi nie mógł ściągnąć z boiska wyczerpanego i poobijanego Bastoniego, bo konieczność zmiany zgłosił de Vrij. Było widać, że Basto ledwo stoi na nogach. Inter radził sobie dobrze, więc bagatelizowaliśmy długą nieobecność Pavarda i Acerbiego. Teraz przyszło im za to zapłacić. Oni od dwóch miesięcy grają bez dwóch fundamentalnych obrońców. Bisseck pokrył braki, de Vrij zagrał świetne mecze, Bastoni to potwór. Ale to tylko ludzie, którzy dodatkowo grają praktycznie bez zmienników.
- Kiedy patrzysz na bramki Milanu to widzisz, że w każdą zamieszany był Asllani. To on zgubił Leao, to on stracił piłkę w środku pola. Tylko, że taka ocena to pójście na łatwiznę. Teremi pudłuje z 4 metrów, Dumfries pakuje piłkę prosto w bramkarza, Carlos marnuje szansę, a Sommer popełnia karygodny błąd ustawiając Lautaro przy rzucie wolnym. Asllani dostanie niskie noty, ale robienie z niego kozła ofiarnego jest niesprawiedliwe. Nie wspominam nawet o atutach, które pokazał Milan.
- Bramkę na 1:2 można zrzucić na arbitra, ale ja tego nie zrobię. Nawet jeśli był tam faul, to później błąd popełnia Mkhitaryan faulując. Kolejny Lautaro. Jeszcze większy Sommer. Jeśli jesteś najsilniejszą drużyną we Włoszech to nie możesz sobie na to pozwolić. Doceniam, że Inzaghi nie szukał wymówek. Nie wskazał na sędziego, nie usprawiedliwiał się też brakiem Thurama. Sozza był słaby, ale to był zbyt dobry mecz, aby sprowadzać go do błędów sędziowskich.
- Gratulacje dla Lautaro. Czwarty gol w czwartym kolejnym finale, jeszcze długo nikt mu nie dorówna. Na konferencji mówił, że może być teraz w najtrudniejszym momencie swojej kariery. To pokazuje olbrzymią świadomość swojego potencjału i wagi dla drużyny. Strzelił w finale, strzelił Cagliari, mógłby się wykpić, a jednak szuka rozwiązań i refleksji.
Komentarze (5)
Zawsze zaniża poziom jak wchodzi na boisko, nidgy nie pociągnie drużyny do przodu w trudnych chwilach, a zawsze jest pierwszym podejrzanym o zyebanie akcji jak tracimy gola. To nie przypadek, jest po prostu słabym (najsłabszym punktem).
Tym bardziej mam za złe Inziemu (którego szanuję za to co robi w klubie) że nadal wierzy że ASSlani może być zastępcą Hakana, tym bardziej w tak ważnym meczu jak wczoraj i przy tak agresywnym i szybkim przeciwniku. Miał na ławce Frattesiego i Zielińskiego, mógł też Barella zejść na pozycję Hakana, to wpuścił miękkiego Albańczyka na kluczową pozycję, którego wszyscy przestawiają i omijają jak dziecko.
Mam nadzieję że chociaż zauważą że "ej, prowadziliśmy 2:0, weszliśmy na boisko i drużyna przeyebałe 2:3. Przypadek" i zdadąą sobie sprawę że są chuiowi i wezmą się za siebie.