
Prezydent Interu ponownie pojawi się na trybunach podczas meczu Interu. Po spotkaniu z Fiorentiną Inter czeka ważny mecz z Viktorią Pilzno oraz spotkanie akcjonariuszy.
Florencja to dobre miejsce dla Interu. Nie zabraknie tam także Stevena Zhanga, który z peronu Rho zabrał drużynę do Florencji. Prezydent na wyjeździe to znak bliskości z zespołem. Ostatni raz Zhang śledził Nerazzurrich w meczu z Romą w finale Coppa Italia w maju - piszą dziennikarze La Gazzetta dello Sport.
To nie będzie zwykły tydzień dla Stevena Zhanga. Dzisiejszego wieczora Inter podejmie kolejny ważny krok do odbudowania swojej pozycji w ligowej tabeli, a w środę stanie przed szansą na dotarcie do 1/8 Ligi Mistrzów drugi sezon z rzędu. To oznacza premię 9,6 miliona euro oraz najwyższy dochód z biletów na San Siro. W piątek dojdzie do spotkania akcjonariuszy, na którym Steven Zhang z pewnością poruszy temat plotek o przyszłości klubu.
Ostatnie podróże Zhanga do Stanów Zjednoczonych były również nakierunkowane na rozmowy z niektórymi instytucjami bankowymi. Pragnieniem Zhanga jest uczynienie z Interu firmy zdolnej do maksymalnego ograniczenia strat, obniżenia kosztów oraz zwiększenia przychodów. Dziś ten cel jest daleki od realizacji. Inter nie jest samofinansujący, przepala gotówkę na poziomie około 10 milionów euro miesięcznie. Na klubie wisi termin spłaty pożyczki z Oaktree, który wyznaczony jest na 2024 rok. Jest kilka funduszy, które chcą wejść w projekt jako partner mniejszościowy. To właśnie w takich współpracowników celuje Steven Zhang. Inter wyceniony jest jednak na 1,2 miliarda euro i jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie chciał tyle zapłacić to Inter zmieni właściciela. W tym scenariuszu nowy stadion odegra prawdopodobnie kluczową rolę - zaznaczają dziennikarze La Rosea.
Komentarze (1)