
Bohater Interu, który ma w swoim CV tytuł Ligi Mistrzów, w krótkim wywiadzie udzielonym dla Gazzetty dello Sport zachęca nas, abyśmy ponownie uwierzyli w ten zespół w nadchodzących rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Wesley, czy widziałeś start Interu w tym sezonie?
- Nie miałem wątpliwości. To zespół, który postawił się takiemu zespołowi jakim jest Manchester City w finale ligi mistrzów i zasłużył na wygranie zaledwie kilka miesięcy temu. Ten mecz musi być czymś, z czego można być dumnym, a nie żałować i od tamtego wieczoru Inter nabrał pewności siebie. Wiedzą, że dzięki swojemu stylowi gry są w stanie pokonać każdego rywala.
Inter bardzo się zmienił, chociaż nie odczuwa się tych zmian...
- Nie jestem zaskoczony, ponieważ był już solidny fundament, ale reszta to zasługa bardzo dobrego i dobrze przygotowanego trenera w osobie Simone Inzaghiego. To prawda, że piłkarze, którzy tworzyli historię klubu odeszli, ale Inter zachował równowagę między starymi oraz nowymi zawodnikami.
W tej chwili uwaga skupia się na Thuramie. Jak daleko może zajść nowy środkowy napastnik Interu?
- Jest bardzo utalentowany, tak jak jego ojciec, ale na innej pozycji. W finale Mistrzostw Świata był w stanie wykazać się wielką osobowością, więc oczywiście wiedziałem, że dobrze sobie poradzi w Interze jako główny bohater. W derbach widziałem ten niesamowity strzał na bramkę Milanu, takie uderzenie mogą oddać tylko wspaniali gracze, a mając Lautaro blisko siebie i drużynę, która wokół niego gra tak dobrze, Marcus może się tylko poprawić.
Zawsze powtarzasz, że różnicę robi się w środku pola. Czy Inter sprawia wrażenie, że ma najlepszych zawodników na środku?
- Inter jest bardzo zróżnicowany, to prawda. Mają zawodników o świetnej technice i inteligencji, takich jak Calhanoglu i Mkhitaryan, ale także o dynamice Barelli, a przyszedł jeszcze Frattesi - to kolejny ważny zawodnik dla Interu. Widziałeś, jak ciężko on pracował? Jak grał w derbach? Wiem, że przed tym meczem strzelił dwie bramki dla Włoch. Asllani robi postępy i ma świetne perspektywy oraz nie zapominajmy o Klaassenie, który zawsze był decydujący dla Ajaxu i reprezentacji Holandii. Poza tym podoba mi się, że mój Inter dodał kolejnego holenderskiego zawodnika - im więcej, tym weselej.
Twoi pozostali dwaj rodacy, zwłaszcza Dumfries, również mają świetny start.
- Denzel eksploduje na boisku, a to zasługa lat spędzonych we Włoszech. Teraz jest kompletnym skrzydłowym, stanowiącym zagrożenie dla obrony przeciwnika i obrońcą, gdy wraca do defensywy. Spójrz tylko ile asyst miał przed chwilą w reprezentacji narodowej i na to, jak dominował na flance przeciwko Milanowi. Nigdy nie miałem wątpliwości co do De Vrija. Przedłużył kontrakt i Inzaghi wie, że zawsze może liczyć na tego żołnierza.
Ligę Mistrzów rozpoczyna mecz z Realem Sociedad, a Inter jest aktualnym wicemistrzem tabeli. Co sądzisz o grupie?
- Błąd, którego nie powinni popełnić i jestem pewien, że tego nie zrobią, polega na niedocenianiu przeciwników. W zeszłym roku zespół dodatkowo motywował się grą w bardzo trudnej grupie. W tym roku na papierze mają łatwiejszą, ale Liga Mistrzów jest zawsze trudna.
Czy Twoim zdaniem Inter może powtórzyć niesamowitą passę z zeszłego roku?
- Dlaczego nie? Nikt nie będzie szczęśliwy, mogąc zmierzyć się z tą drużyną, również dlatego, że Inzaghi błyszczy podczas najważniejszych wieczorów. Jedna rzecz zawsze była dla mnie jasna, a najważniejsze jest to, że nikt nie powinien sądzić, że zeszłoroczny występ był tylko zbiegiem okoliczności. To nie tak. To był owoc tak dużej pracy i poświęcenia. Dotarcie tak daleko w Lidze Mistrzów jest zawsze skomplikowane, ponieważ istnieje wiele nieprzewidywalnych zmiennych, ale jeśli dojdziesz do finału, wszystko może się zdarzyć. W tym momencie najważniejsza będzie dbałość o pewne szczegóły i szczęście. Widzieliśmy to w Stambule, różnica między zwycięstwem a porażką może być bardzo mała.
Komentarze (1)