
Inter uległ Romie na Stadio Olimpico 4:2. Bramki dla Rzymian strzelali Gervinho, Holebas i Pjanic, dla gości zaś trafili Ranocchia i Osvaldo.
Roberto Mancini zaskoczył nieco kibiców Interu wyjściowym składem, ponieważ posadził na ławce "młode gwiazdy" Nerazzurri, Kovacicica i Icardiego. Zwłaszcza brak Chorwata dawał się we znaki, kiedy przychodziło do wyprowadzania ataków. Zestawienie drugiej linii: Medel, M'Vila, Kuzmanović i Guarin, zgodnie z przypuszczeniami, nie należał do najkreatywniejszych, co przekładało się na brak okazji bramkowych w pierwszej cześci gry. Aktywny jednak był Osvaldo. Dużo gry prowadzone było przez obie drużyny w środku pola, jednak częściej atakowali gospodarze. W 22. minucie akcję na prawej stronie rozgrywał Totti, dograł do Ljajicia, który z narożnika pola karnego dograł do wbiegającego Gervinho. Iworyjczyk z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Handanovicia. Niedługo potem sytuacja się powtórzyła, jednak tym razem sędzia słusznie odgwizdał spalonego, co sprawiło że bramka czarnoskórego skrzydłowego nie została zaliczona. W 36. minucie Inter wywalczył rzut rożny, podczas którego najwyżej wyskoczył w polu karnym Andrea Ranocchia i strzałem głową umieścił piłkę w bramce. W końcówce pierwszej połowy niezwykle aktywny był Gervinho, regularnie nękał bocznych obrońców Interu i mógł zaliczyć asystę po strzale Adema Ljajicia. Uderzenie z pola karnego Serba zostało jednak zablokowane przez jednego z defensorów, choć ilość miejsca którą dysponował 23-latek była niepokojąco duża. Goście wywalczyli jeszcze w doliczonym czasie gry rzut rożny, jednak nie udało się go zamienić na bramkę.
Druga połowa zaczęła się kapitalnie dla gospodarzy. Tuż po przerwie Roma wyszła na prowadzenia za sprawą Holebasa. Grek przebiegł ponad 30m, obiegł Ranocchię niczym pachołek i oddał celny strzał w długi róg. Inter postawił na atak, zaczął grać ofensywniej i agresywniej. Na efekty kibicom Nerazzurri przyszło czekać 10 minut, kiedy po akcji Dodo piłka trafiła pod nogi Osvaldo. Ten oddał strzał, który jeszcze odbił się od obrońcy Romy i piłka zatrzepotała w sieci, przelatując obok bezradnego De Sanctisa. Nadzieja została wlana w serca kibiców niebiesko-czarnych i wielu z nich pewnie przeszło przez myśl, że tego dnia 3 punkty mogą powędrować do Mediolanu. Nic bardziej mylnego. Mimo niezłej postawy podopiecznych Manciniego, to Rzymianie kontrolowali grę i szybko wyszli znów na prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym Totti wystawił piłkę Ljajiciowi, który pokonał Handanovicia. Warto dodać, że w tej akcji niebywałą nieporadnością odznaczyli się obrońcy Interu, a głównie Hugo Campagnaro. Na boisku pojawili się jeszcze Icardi i Kovacić, jednak żaden z nich nie był w stanie zmienić oblicza meczu. Znacznie lepiej zaprezentował się ich równieśnik z Rzymu, Iturbe, który w ciągu ostatnich 10 minut był niezwykle groźny pod bramką Handy. Kropkę nad i postawił w doliczonym czasie gry Pjanic, zdobywając w ten sposób drugą bramkę tego wieczora. Bośniak popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego, piłka poszybowała nad murem i zatrzymała się dopiero na siatce wewnątrz bramki.
ROMA (4-3-3): De Sanctis; Maicon, Astori, Manolas, Holebas; Pjanic, Keita (64' De Rossi), Nainggolan; Gervinho, Totti (84' Iturbe), Ljajic (64' Florenzi).
Trener: Garcia
INTER (4-3-1-2): Handanovic; Campagnaro, Ranocchia, Juan, Dodò (82' Icardi); M'Vila (67' Kovacić), Medel (82' Obi), Kuzmanovic; Guarin; Osvaldo, Palacio.
Trener: Mancini.
Komentarze (44)
czyli wysokim, dużo wyższym niż JJ
Piękna bramka Kapitana
Forza Mancio
PS. Lipiński najechał na M,Ville że go nie widział, ale za to chłop się świetnie ustawia i sporo piłek przerwał, kilku romanistów przyblokował, więc nie jest tak źle.
PS 2. szkoda tej okazji Zdravko
Pozdr.
Obstawiam raczej pierwsze rozwiazanie i szeroko ustawionych Guarina i Palacio.