
Druga najważniejsza osoba w klubie, niezastąpiony Javier Zanetti, wziął udział w dzisiejszym losowaniu w Nyonie. Argentyńczyk na boisku mierzył się w jednym z tylko dwóch rozegranych w historii meczów pomiędzy Interem i Feyenoordem, zremisowanym rewanżowym spotkaniem półfinału Pucharu UEFA w 2002 roku.
- Nasza dotychczasowa przygoda w tej edycji Champions League jest praktycznie idealna. Teraz wszystko zaczyna się jednak od nowa, dopiero teraz rozgrywki nabiorą rumieńców. Feyenoord zasługuje na najwyższe uznanie za to, czego do tej pory dokonali. Będziemy przygotowani do tych meczów najlepiej jak tylko się da. Uważam, że mamy wszystko co potrzebne, aby awansować dalej. Spodziewamy się wysoko zawieszonej poprzeczki, ale wiemy jaka odpowiedzialność na nas ciąży. Jesteśmy Interem, reprezentujemy całe Włochy. Chcemy zajść w tych prestiżowych rozgrywkach jak najdalej. Wybory? Nie dokonujemy takich kalkulacji. Naszą naturą jest walka o pełną pulę na wszelkich możliwych frontach. Nie ma rozgrywek ważnych i ważniejszych. Bronimy Scudetto i będziemy walczyć o nie do ostatniego tchu. Chcemy też powtórzyć naszą niedawną obecność w finale Champions. Nie wątpimy w nasze możliwości, jeśli słychać takie głosy, to są to głosy z zewnątrz.
- Jesteśmy drużyną przyzwyczajoną do walki zarówno we Włoszech, jak i w Europie. Inter ma to w DNA. Wiele meczów i napięty grafik to obciążenia fizyczne i mentalne, ale my mamy swoje sposoby. Zaliczyliśmy potknięcia, bo po prostu jest o nie łatwiej przy takiej intensywności. Jestem jednak przekonany, że do meczów z Holendrami podejdziemy przygotowani na 110%.
Komentarze (4)