36-letni prawnik z bardzo małym trenerskim doświadczeniem, młodszy od kapitana drużyny zostaje nowym szkoleniowcem jednego z największych klubów na świecie. Brzmi jak scenariusz do „Gola” w wersji trenerskiej, a to tylko news dnia z 26 marca w środowisku Interu Mediolan.
Andrea Stramaccioni. W tym dwuczęściowym artykule postaram się przedstawić naszego szkoleniowca w najlepszy, najobszerniejszy i zarazem (mam nadzieję) najciekawszy sposób. Dziś przedstawiam część pierwszą, w której przedstawię karierę Stramy aż do dnia dzisiejszego.
PIŁKARSKI PRAWNIK
9 stycznia 1976 roku w stolicy słonecznej Italii – Rzymie na świat przyszedł Andrea Stramaccioni. Gimnazjum, liceum „Augusto” w stołecznym mieście, a następnie studia prawnicze. Kolejny chłopak z dobrego domu z pomysłem jak się ustawić. Jednak od małego też piłkarz. W 1988 roku Andrea rozpoczął treningi w Società Sportiva Romulea. To malutki rzymski klub powiązany z Lazio. Po dwóch latach Strama zmienił klub na Bolonię. W 1994 roku, 18-letni Stramaccioni – na boisku obrońca – został włączony do kadry pierwszego zespołu, ale nigdy nie zdołał zagrać nawet jednego meczu w barwach Rossoblu. Piłkarską karierę uniemożliwiła mu groźna kontuzja kolana. Mimo to w CV ma wpisane zwycięstwo w Serie C. To był pierwszy i zarazem jedyny sezon w profesjonalnej karierze Stramaccioniego. I to w dodatku bez żadnego rozegranego meczu.
Jak już wspomniałem Andrea Stramaccioni z wykształcenia jest prawnikiem. Wydział ten zakończył pracą związaną z... futbolem omawiając prawo handlowe w klubach sportowych. Jak więc widać piłka od zawsze była ważnym elementem w życiu Rzymianina.
OD DZIELNICY DO SAN SIRO
Po pięciu latach przerwy od piłki nożnej, w 2000 roku Andrea zdecydował się wrócić do futbolu. Wtedy to rozpoczął swoją trenerską karierę w małym dzielnicowym klubie AZ Sport, z którym wygrał rozgrywki ligowe na szczeblu regionalnym. W 2002 roku Stramaccioni dostał pierwszą poważną pracę w klubie w którym rozpoczynał piłkarską karierę. Società Sportiva Romulea powierzyła Andrei młodzieżową drużynę Giovanissimi regionali, z którą w tym samym sezonie Stramaccioni wygrał amatorskie mistrzostwa. Jak więc widać czego się Strama nie tknął zamieniał w trofea.
Rok później 27-letni wówczas Włoch uzyskał licencję trenera drużyn młodzieżowych. Wciąż aż do 2005 roku trenował młodziutkich piłkarzy Romulei, ale dodatkową „fuchę” podłapał w Crotone. Strama pracował bowiem jako obserwator – analizował formacje rywali dla grającego wówczas w Serie C1 i Serie B klubu. Co ciekawe Andrea w Crotone był pomocnikiem... Gian Piero Gasperiniego. Jak wiemy parę lat później obaj Panowie w tym samym sezonie zasiadali na ławce trenerskiej Interu Mediolan. Jednemu poszło fatalnie, drugiemu zaś zdecydowanie lepiej.
1 lipca 2005 roku na żądanie Bruno Contiego – ówczesnego trenera AS Romy - Stramaccioni przeszedł do drużyny Wilków. Zaczynał w Esordienti Roma (10-12 lat), a następnie prowadził Giovanissimi Regionali (12-14 lat) oraz Alievi Nazionali (14-16 lat). Zarówno z Giovanissimi jak i z Alievi Strama sięgał po Scudetti.
W 2011 roku Andrea Stramaccioni dostał nowe propozycje pracy. Arrigo Sacchi popierał propozycję Włoskiego Związku Piłki Nożnej, który chciał mianować 35-letniego wychowanka Romulei na selekcjonera reprezentacji Włoch do lat 17. Jednak to druga oferta – ta od Interu – przekonała Rzymianina. Andrea Stramaccioni został wówczas nowym trenerem Primavery Interu Mediolan. To tam Strama poznał młode talenty Nerazzurrich jak Mirko Livaja, Samuele Longo czy Ibrahima Mbaye. Z młodziutkim, jakże zgranym zespołem Andrea Stramaccioni wygrał rozgrywki NextGen Series, które są niejako odpowiednikiem młodzieżowej Ligi Mistrzów.
Młodzież Interu za czasów Andrei prezentowała się ponadto świetnie w lidze. Dzień po sukcesie na skalę europejską – wygraniu NextGen Series – 26 marca 2012 roku – Stramaccioni został mianowany pierwszym trenerem 104-letniego jakże zasłużonego w historii Italii klubu – Interu Mediolan.
„Jestem dumny”. „To piękny sen” - mówił wówczas Andrea. Właściciel Interu, Massimo Moratti określał nowego szkoleniowca jako talent. Nie zabrakło również wypowiedzi José Mourinho, który od początku wspierał nowego trenera jednego ze swoich ulubionych klubów. W mediach nie zabrakło otuchy. „Naprzód Strama” - mówił Only One. Nie było to jednak „na pokaz”, bo Mourinho również telefonicznie kontaktował się ze Stramaccionim.
Także Arrigo Sacchi zabrał głos w sprawie tej nominacji. „To ciekawy facet”. „On ma talent” - mówiła trenerska legenda Italii.
Na początku Strama miał być tylko na zastępstwo – na dociągnięcie sezonu do końca. Jednak klub pod jego wodzą się zmienił – zaczął zdobywać punkty, grać ładnie dla oka. Inter pod jego rządami wygrał pięć meczów, dwa zremisował i dwa przegrał. Z ósmego miejsca w tabeli, które zostawił po sobie Claudio Ranieri, Stramaccioni miał realne szanse na wyciągnięcie nawet lokaty na podium. Ostatecznie skończyło się na szóstej pozycji, która chyba najdobitniej odwzorcowała bardzo dziwny sezon Nerazzurrich.
Już kiedy Andrea Stramaccioni został zatrudniony w Interze władze Interu starały się unikać określeń „trener tymczasowy”. I choć w opinii wielu właśnie kimś takim miał być Andrea – wielu się zdziwiło, gdy były trener Primavery dostał nowy kontrakt. I to nie tylko na nowy, najbliższy sezon. Na 3 lata! Jednak, by kontrakt został w pełni wypełniony Strama musi do maja 2013 roku zdobyć Licencję UEFA Pro. Stramaccioni ma więc szansę kontynuować swój piękny sen, który trwa. Andrea nigdy nie ukrywał, że jest w jednym z najlepszych klubów, że chce wygrywać, że trzeba pracować na sukcesy. Chwali Inter, udziela dyplomatycznych wypowiedzi. Do jego postawy idealnie pasuje cytat z Ryszarda Andrzejewskiego „żeby nie srać w swoje gniazdo”. Za wyniki jakie Inter będzie zdobywał w nadchodzącym sezonie w pełni zostanie rozliczony Stramaccioni – bo to teraz on przepracował z kadrą okres przygotowawczy, on ustalił taktykę i to on ustalił kadrę. Czeka go więc test odpowiedzialności.
Komentarze (28)
wydaje mi się że jak dobrze by nie było kibice Interu w Polsce zawsze znajdą powód do narzekania
13# zgadzam się z tobą że Belec powinien być naszym 2 bramkarzem i z Vaslui to on powinien grać<br />
14# piszesz jakbyśmy grali z Barceloną a gramy z średniakiem z rumunii , i nie uważam ze to iż Belec nie ma dośwadczenia powodowało iż jest słabszy o casty, poprostu nasz trenejro to pusssyyy. ... jeżeli ktoś liczy że on odstawi emerytów to jest w grubym błędzie. Stramaccioni mnie zabił w momencie gdy przeczytałem jego wypowiedz na temat Guarina że miał do niego dystans i wątpliwości ..... hehe co do stanko chivu kiełbasso i zanettiego tych wątpliwości nie miał , przecież oni nam dają jakość. ,........... PARODIA
Martwi mnie ustawienie 1-4-3-2-1. Wydaje mi się że w ustawieniu 1-4-2-3-1 radzimy sobie znacznie lepiej. Może wrócimy do niego kiedy kontuzję wyleczą Alvarez i Obi który na skrzydle też się sprawdza. Nadal jest szansa na jakiegoś skrzydłowego więc kto wie<img src="/files/emoticons/35" alt=" " />
<br />
Ja uważam, że jest świetny ale obawiam się że z tymi graczami będzie mu ciężko