
Marko Arnautović odegrał kluczową rolę w remisie 1:1 Austrii z Serbią, asystując przy golu Gregoritscha. Jednak po spotkaniu wyjaśnił, dlaczego nie świętował bramki swojego kolegi. Już w czwartej minucie meczu napastnik Interu upadł i uderzył się w kolano, co – jak sam opisał – wywołało silny ból w przedniej części rzepki.
– Potem poczułem ogromny ucisk w górnej części brzucha – dodał Arnautović. – W tym samym momencie miałem atak paniki i nie wiem, dlaczego mi się to przytrafiło. Lekarz szybko interweniował, podał mi leki i wszystko wróciło do normy, więc mogłem kontynuować grę.
Po meczu Austriak nie ukrywał rozczarowania:
– Zasłużyliśmy na więcej. Zrobię wszystko, żebyśmy w rewanżu odnieśli zwycięstwo. To również moja wina, bo jako napastnik muszę wykorzystywać okazje. Dziś tego zabrakło. Mimo to rozegraliśmy dobre spotkanie, a w niedzielę musimy „zabić” ten mecz, jak mówi trener. Do Belgradu pojedziemy po zwycięstwo.
Komentarze (0)